Rodzina Tomaszewiczów

powiększ mapę
Zdjęć : 7

„Czekali na mnie”. Historia pomocy udzielonej Alinie Margolis-Edelman przez Wincentego i Zofię Tomaszewiczów

Podczas okupacji niemieckiej małżeństwo lekarzy – profesor chirurgii Wincenty Tomaszewicz i Zofia z Partnojów, udzielili pomocy córce Aleksandra i Anny Margolisów, przyjaciół ze środowiska łódzkich medyków. Po wielkiej akcji wysiedleńczej getta warszawskiego (lipiec–wrzesień 1942 r.) w wynajmowanym przez Tomaszewiczów pokoiku przy ul. Twardej w Warszawie, zjawiła się dwudziestoletnia Alina Margolis (po wojnie lekarka i społeczniczka, żona Marka Edelmana), którą matka wysłała z getta na tzw. aryjską stronę. Tomaszewiczowie zamieszkali w Warszawie po ucieczce z Łodzi, gdzie Wincentemu groziło aresztowanie przez gestapo. Dla Aliny zaryzykowali ponownie.


„Nie pamiętam nawet, jak to się stało, że pewnego dnia nad ranem, jeszcze było zupełnie ciemno, znalazłam się wśród mężczyzn, których żandarm wyprowadzał do pracy poza gettem. Mieli specjalne przepustki, sprawdzanie trwało długo. Jeżeli opłaciło się policjanta i żandarma, to czasem mogło się udać i można było w ten sposób wyjść z getta. Nazywało się to »wyjść z placówką«. Po »aryjskiej stronie« trzeba było zręcznie odłączyć się od grupy, uniknąć szmalcowników i zniknąć w polskim tłumie. Oczywiście, było to możliwe tylko wtedy, kiedy się miało dokąd pójść. Miałam taki adres. Byli to sąsiedzi i przyjaciele rodziców”, pisała Alina Margolis-Edelman w książce Ala z „Elementarza”.

Środowisko lekarzy. Losy Wincentego i Zofii Tomaszewiczów przed wojną i podczas okupacji

Wincenty Tomaszewicz ukończył medycynę na Uniwersytecie Moskiewskim. Pierwszą pracę podjął jako lekarz rejonowy w guberni tambowskiej. W czasie I wojny światowej przyjął posadę naczelnego lekarza szpitala gubernialnego w Jekaterynosławiu, a rok później znalazł się w gronie organizatorów uniwersytetu w tym mieście (dziś Dniepr w Ukrainie). Tam też poznał swoją przyszłą żonę Zofię Partnoję, także lekarkę.

W końcu lipca 1922 r. Tomaszewiczowie zdecydowali się na wyjazd do Polski. Wincenty podjął pracę jako chirurg w szpitalu w Grudziądzu, następnie przyjął propozycję zastępcy lekarza naczelnego łódzkiej Kasy Chorych, stając się jednym ze współorganizatorów lecznictwa społecznego w Łodzi. Pracował przy stole operacyjnym w klinikach i szpitalach, uprawiał działalność pedagogiczną. W 1938 r. wszedł w skład Komitetu Organizacyjnego Wyższej Uczelni Lekarskiej w Łodzi, był także członkiem Zarządu Miasta.

„Nasze budynki powinny być nie tylko wygodne dla pacjenta i lekarza, lecz jeszcze ładne i przytulne. Mają także wychować robotnika. Piękne, schludne, wygodne pomieszczenia zmuszą chorego do odpowieniego zachowania się w spokoju i czystości”, pisał Tomaszewicz o swojej wizji lecznictwa społecznego.

W tym czasie jego żona Zofia pracowała w wielu placówkach służby zdrowia, m.in. w poradni dla młodocianych, w szkołach w charakterze higienistki oraz w ambulatorium.

9 listopada 1939 r. Wincenty został aresztowany wraz z pięćdziesięcioma innymi mieszkańcami Łodzi, w ramach przeprowadzonej przez gestapo akcji represyjnej, tzw. Intelligenzaktion Litzmannstadt, skierowanej przeciwko inteligencji polskiej. Aresztowani umieszczeni zostali przez Niemców w tymczasowym obozie na Radogoszczu.

Znalazł się tam także przyjaciel i sąsiad Wincentego, doktor Aleksander Margolis, lekarz-internista, dyrektor szpitala na Radogoszczu, społecznik i działacz Powszechnego Żydowskiego Związku Robotniczego (pot. Bundu).

Z bliżej nieznanej przyczyny Tomaszewicz został odłączony od grupy więźniów, których wkrótce rozstrzelano w lasach lućmierskich. Do domu wrócił w styczniu 1940 roku. W obawie przed dalszymi represjami, wyjechał z rodziną do Warszawy, gdzie pracował pod fałszywym nazwiskiem w sklepie z artykułami żelaznymi.

Kryjówka i „aryjskie papiery”. Pomoc Tomaszewiczów dla Aliny Margolis podczas Zagłady

„Kiedy weszłam do środka, od razu zobaczyłam śmietanę. Na oknie stała szklanka ze śmietaną przykryta małym kartonikiem. Obok doniczka z kwiatem, kwiat kwitł. Czekali na mnie. Na stole leżał obrus w kwiatki, na obrusie talerzyk, na talerzyku biały chleb i masło. Poczułam skurcz w gardle”, pisała Alina Margolis-Edelman o przyjęciu jej przez Tomaszewiczów.

W 1940 r. rodzina nieżyjącego już wówczas Aleksandra Margolisa – żona Anna oraz dzieci, Alina i Olek, trafili do getta warszawskiego. W „dzielnicy zamkniętej” Anna pracowała w szpitalu Dziecięcym im. Bersonów i Baumanów. Alinę umieściła w Żydowskiej Szkole Pielęgniarstwa, a ośmioletniego Olka wysłała na tzw. aryjską stronę, gdzie ukrywał się m.in. w sierocińcu „Nasz Dom”, założonym przez Marynę Falską i Janusza Korczaka, a potem w Zakopenem.

Alina przebywała w getcie do 18 stycznia 1943 roku. Pierwszy raz wyszła na „aryjską stronę” po wielkiej akcji wysiedleńczej (lipiec–wrzesień 1942 r.). Zgodnie z instrukcją otrzymaną od matki, zgłosiła się do Wincentego i Zofii Tomaszewiczów, mieszkających w pokoiku przy ul. Twardej, którzy udzielili jej pomocy:

„Usiadłam przy stole, zadawali mi jakieś pytania, nie odpowiadałam. Wciąż patrzyłam na tę szklankę ze śmietaną na parapecie okna i skurcz w gardle był coraz silniejszy”.

Do czasu załatwienia fałszywych dokumentów tożsamości, Alina miała nie wychodzić z mieszkania. Po trzech dniach, z tęsknoty za matką, wróciła do getta:

„Byli dla mnie dobrzy. Przez te trzy dni nie odzywałam się. Rozumieli. [...] Trzeciego dnia uciekłam. Męźczyźni z placówki, chyba ci sami, nie okazali zdziwienia. Zrobili mi miejsce, wpuścili mnie do środka. Wróciłam do getta. Pędem wbiegłam na nasze czwarte piętro na Gęsiej. Mama zbladła i rozpłakała się”.

Po raz drugi Alinę wyszła na „aryjską stronę” po tzw. akcji styczniowej w getcie: „Wstyd powiedzieć, ale nie wiem, jak załatwiła to moja dzielna mama”, wspominała. Tym razem udała się do Janiny Kapuścińskiej, żony prof. Stanisława Kapuścińskiego, mieszkającej przy ul. Wilczej 10. Tam ukrywała się około trzech tygodni.

„Pani profesorowa otworzyła drzwi i przytuliła mnie do siebie. Od razu znalazłam się w jej ciepłym objęciu. I natychmiast rozpłakałam się, a ona razem ze mną. Miała najłagodniejszą twarz, jaką zdarzyło mi się spotkać w życiu, i najłagodniejszy, delikatny uśmiech”, zapamiętała Janinę Kapuścińską.

Profesorowa załatwiła Alinie „aryjskie papiery” na nazwisko „Alicja Zacharczyk” i zorganizowała kolejne schronienie. Podczas powstania w getcie warszawskim Alina wzięła udział w walkach jako łączniczka Żydowskiej Organizacji Bojowej (1943). Uczestniczyła także w powstaniu warszawskim (1944). Wyszła kanałami do Śródmieścia, następnie trafiła do Grodziska, gdzie doczekała końca wojny. Po przybyciu do Łodzi spotkała ocalałą matkę. Wojnę przeżył także jej brat, Olek.

Losy Tomaszewiczów i Margolisów po wojnie. Uhonorowanie tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Orderem Uśmiechu

Po wojnie Wincenty Tomaszewicz był jednym z założycieli Uniwersytetu Łódzkiego i dziekanem Wydziału Lekarskiego tej uczelni. Następnie organizował Akademię Medyczną w Łodzi, a także ośrodek naukowo-badawczy chorób naczyń obwodowych w Lądku-Zdroju. Działał w Stronnictwie Demokratycznym, pełnił funkcję członka Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Łodzi.

Alina Margolis została po wojnie lekarzem pediatrą, poślubiła Marka Edelmana, jednego z przywódców powstania w getcie warszawskim. Po antysemickiej kampanii, wywołanej wydarzeniami marca 1968 r., wyjechała z dziećmi do Francji.

Na emigracji zaangażowała się w działalność organizacji Lekarze bez Granic. Pracowała przy pomocy uchodźcom z Wietnamu, a także w szpitalach w Salwadorze, Czadzie, Afganistanie oraz Bośni i Hercegowinie. Współzałożyła francusko-polskie stowarzyszenie SOS Pomoc Chorym w Polsce (fr. Aide aux Malades Polonais), Biuro Pomocy Inicjatyw Społecznych, Fundację Dzieci Niczyje (obecnie Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę). 6 kwietnia 1998 r., na wniosek dzieci, została Kawalerem Orderu Uśmiechu.

„Wybitna lekarz i społecznik, która całe swoje życie poświęciła pomocy ludziom”, pisze o niej Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która od 2011 r. przyznaje Nagrodę im. Aliny Margolis-Edelman.

23 października 2017 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował pośmiertnie Wincentego i Zofię Tomaszewiczów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Historie pomocy w okolicy