W latach okupacji niemieckiej Izabella Radziwiłłowa, przy wsparciu męża Edmunda oraz teściów, Janusza i Anny Radziwiłłów, udzielała pomocy Żydom. Dzięki współpracy księżnej Izabelli z s. Matyldą Getter, przełożoną Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, a także ks. Stefanem Niedzielakiem z Rady Głównej Opiekuńczej, rezydencja Radziwiłłów w Nieborowie k. Łowicza stała się w latach 1942–1945 miejscem ukrywania żydowskich dzieci. Schronienie znaleźli tam również uchodźcy z powstańczej Warszawy, m.in. Jerzy Einhorn, ocalały z częstochowskiego getta, który podczas Zagłady ukrywał się jako „Jerzy Kronowski”.
„Z ciekawością czekałem na moje pierwsze spotkanie z księżną Izabellą. […] pojawiła się energiczna, ciemnowłosa, młoda kobieta, »Jestem Izabella Radziwiłł, a ty pewnie Jerzy Kronowski?« W chwili gdy to potwierdziłem, podjechał powóz zaprzężony w parę koni. Izabella Radziwiłł wsiadła pierwsza, wskazując miejsce obok siebie. Przez całą drogę do Łowicza była rozmowna, płynnie wyrażała się i bystro definiowała swe myśli. Ciemna i średniego wzrostu, wyglądała trochę jak Hiszpanka. Powiedziała mi, że zamierza uzyskać dla mnie dokumenty potwierdzające moje fikcyjne zatrudnienie w dobrach Radziwiłłów, a także będę miał okazję zobaczyć jej działalność charytatywną”, wspominał Jerzy Einhorn w relacji dla Instytutu Yad Vashem z 1989 roku.
Losy Radziwiłłów przed wojną oraz w pierwszych miesiącach okupacji radzieckiej i niemieckiej
Izabella z Radziwiłłów Radziwiłłowa (zwana przez bliskich Balalą, bo tak nazywała siebie w dzieciństwie) urodziła się 22 grudnia 1914 r. w Nieświeżu. Pochodziła ze znanej rodziny arystokratycznej – była córką Izabelli Róży i Karola Radziwiłłów, XIII ordynata dawidgródeckiego; od 1934 r. żoną Edmunda Radziwiłła, syna Anny i Janusza, XIII ordynata ołyckiego. Jeszcze przed 1939 r., zgodnie z rodzinną tradycją, Izabella zaangażowała się w działalność charytatywną i społecznikowską, pełniąc funkcję m.in. siostry naczelnej Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich na województwo wołyńskie.
Wybuch wojny zastał księżnę w Ołyce na Wołyniu, gdzie organizowała szpitale dla rannych polskich żołnierzy. Gdy do Ołyki wkroczyły wojska radzieckie, Radziwiłłowie zostali aresztowani przez NKWD, jednak po jakimś czasie udało im się opuścić więzienie i pod koniec grudnia 1939 r. powrócić do Warszawy.
W okupowanej stolicy zamieszkali przy ul. Bielańskiej w Pałacu Radziwiłłów (in. Przebendowskich; współcześnie siedziba Muzeum Niepodległości), który sąsiadował z dzielnicą żydowską. Na początku 1940 r., jeszcze zanim Niemcy utworzyli getto warszawskie, do pałacu przychodziły głodujące dzieci żydowskie. Izabella karmiła je w specjalnie przeznaczonym do tego pokoju, w którym ze względów bezpieczeństwa zamykano okiennice. Wypełniała menażki, które później dzieci zanosiły do swoich rodzin:
„Dzieci te przychodziły zawsze w kilkoro, były małe, najstarsze mogło mieć dziewięć-dziesięć lat, może jedenaście. Dzieci te były potwornie smutne, wyraz ich oczu pozostał na zawsze w mojej pamięci. Pewnego dnia przestały przychodzić…”, zapisała Izabella Radziwiłłowa we wspomnieniach z 1989 r., przekazanych do Instytutu Yad Vashem.
Ochronka w Nieborowie. Pomoc Izabelli Radziwiłłowej dla żydowskich dzieci
W marcu 1940 r. Izabella wspólnie z mężem Edmundem i dziećmi, Ferdynandem i Krystyną, przenieśli się do majątku w Nieborowie, gdzie od września 1939 r. stacjonowali Niemcy – sztab 18. Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Właścicielom udało się zająć na swoje potrzeby trzy pokoje w jednym z pałacowych skrzydeł. Zamieszkali w dawnym Gabinecie Zielonym, Sypialni Wojewody i Gabinecie Żółtym.
„Żołnierze i oficerowie niemieccy byli wszędzie – w pałacu, na dziedzińcu, w parku, na drogach. Często pojawiali się niespodziewanie w miejscach nieoczekiwanych”, wspominała córka Izabelli i Edmunda, Krystyna Radziwiłł-Milewska, w liście skierowanym do uczestników wydarzenia „Muzeum na kółkach”, które organizowało Muzeum POLIN w Nieborowie i Arkadii, 10 marca 2017 roku. „Uczestniczyłam w życiu rodzinnym i życiu mieszkańców, na miarę możliwości dziecka. Przeżycia wszystkich, również dziecka, pod okupacją niemiecką, były tak silne, że w mojej pamięci zostało wiele wydarzeń, które w innych okolicznościach by uleciały”.
Pomimo stałego zagrożenia ze strony Niemców, Izabella i Edmund Radziwiłłowie zaangażowali się w działalność konspiracyjną, wstępując w szeregi Batalionów Chłopskich, a następnie Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej. Ich działalność objęła nie tylko okolice Nieborowa, ale powiaty łowicki i skierniewicki. Izabella pełniła funkcje kierownicze w organizacjach opiekuńczych – w Polskim Czerwonym Krzyżu oraz w Radzie Głównej Opiekuńczej.
„W początku 1942 r. Matylda Getter, przełożona Zgromadzenia Sióstr [Franciszkanek] Rodziny Maryi, z którą współpracowałam – wspominała Izabella Radziwiłłowa – zaproponowała mi wzięcie do Nieborowa 12 dziewczynek w wieku od ośmiu do dwunastu lat. Wśród nich, o czym siostra Getter mi powiedziała, były trzy Żydówki. Oczywiście przyjęłam wszystkie dziewczynki […]”.
Dzieci zostały ulokowane w dawnym Domu Ludowym, znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie nieborowskiego pałacu. Budynek służył jako miejsce schronienia dla rannych polskich żołnierzy, wypisanych ze Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie, ale w 1941 r. zostali oni wykryci i wywiezieni z Nieborowa przez Niemców. Izabella Radziwiłłowa relacjonowała:
„Po tym tragicznym wydarzeniu zostało nam 14 łóżek z pełnym wyposażeniem. Tam zostały ulokowane dziewczynki. […] Oczywiście zapewniliśmy im pełne utrzymanie, ubranie i wszystko co niezbędne. […] Niemcy stale kręcili się po terenie, na którym również poruszały się i bawiły dziewczynki. Nigdy jednak ze strony żołnierzy i oficerów niemieckich nie było żadnego zainteresowania tą grupką dzieci. Moje dzieci spędzały z dziewczynkami wszystkie popołudnia – chodziły do nich codziennie. Ja sama również widywałam je często, dbając o ich potrzeby”.
Stałą opiekę nad dziewczynkami sprawowały trzy siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Księżna pozostawała w kontakcie z ich przełożoną, s. Matyldą Getter, korzystając z pomocy łączników. Ponadto, współpracowała z ks. Stefanem Niedzielakiem z Rady Głównej Opiekuńczej, kapelanem łódzkiego Okręgu Armii Krajowej. Szacuje się, że w Nieborowie przebywało łącznie nawet kilkadziesiąt dziewczynek. Izabella Radziwiłłowa nigdy nie poznała ich imion i nazwisk.
„W pewnym momencie miejscowy wójt, Niemiec, ostrzegł mnie, że wpłynął do niego donos, że ukrywam jedną (podkreślam jedną) Żydówkę […]. Ostrzeżenie otrzymałam po południu, a następnego dnia wczesnym rankiem zawiozłam »rozpoznaną« dziewczynkę do Warszawy do siostry Getter. Siostra Getter natychmiast zorganizowała dołączenie dziewczynki do grupy wyjeżdżającej do Rabki. Pozostałe dziewczynki były w Nieborowie wraz z resztą grupy do naszego wywiezienia do Związku Radzieckiego, czyli do lutego 1945 r. Po powrocie do Polski dowiedziałam się od siostry Getter, że wszystkie trzy dziewczynki przeżyły wojnę w dobrym zdrowiu”.
Jesienią 1944 r. schronienie u Radziwiłłów otrzymali również uchodźcy z powstańczej Warszawy: Jerzy Einhorn, Tadeusz Nusbaum-Hilarowicz z żoną i córką oraz Kazimierz Żorawski. Ten pierwszy uciekł z niemieckiego transportu i ukrywał się w Nieborowie przez kolejne trzy miesiące, posługując się fałszywymi dokumentami. Tak relacjonował dalszą część cytowanego na początku spotkania z Izabellą Radziwiłłową:
„[…] zatrzymaliśmy się przy kościele. Ksiądz przywitał nas i okazał Izabelli wielki szacunek. Wydała instrukcje dotyczące dystrybucji odzieży oraz przydziału żywności. Ten rodzaj dobroczynności był priorytetem, gdyż przez Nieborów i Łowicz przewinęło się wielu uchodźców wojennych. Zdecydowaną większość stanowili ci, którzy musieli opuścić Warszawę po powstaniu”.
Losy Radziwiłłów po wojnie, uhonorowanie księżnej Izabelli tytułem Sprawiedliwej
W styczniu 1945 r. Radziwiłłowie zostali wywiezieni przez NKWD do obozu w Krasnogorsku pod Moskwą. Do kraju wrócili w 1947 roku. W powojennej Polsce Izabella Radziwiłłowa pracowała w Państwowym Instytucie Wydawniczym, pełniąc funkcję sekretarza wydawnictwa, następnie kierowała biurem polskiego PEN Clubu.
„Z tego wspólnie spędzanego czasu, przez kilka lat okupacji, pozostały mi liczne wspomnienia, często fragmenty zabaw i rozmów, które trudno tu opisać”, wspominała po latach Krystyna Milewska-Radziwiłł. „Ale pozostały też dowody materialne. Jakimś cudem, bo nie mogę tego inaczej określić, zachowały się fotografie*, mego brata Ferdynanda, Sióstr i mnie z dziewczynkami. Ten cud ma wiele stron. Nie bano się robić tych fotografii i odbitek u fotografa w Łowiczu, gdzie obok była siedziba Gestapo. Nie bano się tych fotografii mieć w domu w Nieborowie. Mało tego, fotografie te zdołaliśmy wziąć ze sobą do Rosji, były z nami w obozie, skąd przywieźliśmy je z powrotem”.
Z okresu okupacji zachował się również pamiętnik Krystyny z wpisami ukrywanych żydowskich dziewczynek. Jedna z nich, Haneczka Kempler, zapisała 3 stycznia 1943 r.:
„Teraz już wiem, że nie zapomnisz o mnie, tańczyłyśmy, skakałyśmy radośnie, i jak ptaszki wysoko fruwały, nawet Ferduś spoglądał radośnie. A cośmy się przy tym naśmiały. Więc tańcz Krysiuniu, tańcz, przez całe życie, czy źle, czy dobrze Ci będzie, niech mocno bije twe serduszko małe, wesołą, szczęśliwą bądź wszędzie”.
1 września 1992 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Izabellę Radziwiłłową tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata. Została odznaczona również Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Walecznych i Medalem Wojska Polskiego. Zmarła 11 września 1996 r. w Warszawie, została pochowana na Cmentarzu Wilanowskim.
* * *
Dziś w pałacu w Nieborowie mieści się oddział Muzeum Narodowego w Warszawie. We wrześniu 2023 r. zaprezentowano w nim wystawę czasową poświęconą działalności konspiracyjnej Izabelli Radziwiłłowej: „Uratować kogo się da, nikogo nie wydać”.
*Fotografie z archiwum Krystyny Radziwiłł-Milewskiej, przedstawiające m.in. dzieci pod opieką Radziwiłłów w Nieborowie w latach 1942–1945, prezentujemy w galerii zdjęć na górze strony.