Józef Balwierz mieszkał z rodziną pod Krakowem, w Prokocimiu. Jego ojciec pracował jako maszynista w PKP, matka zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Józef był ich najstarszym synem. W roku 1937 zdał maturę i rozpoczął studia na Wydziale Górniczym na Akademii Górniczej w Krakowie.
Kraków pod okupacją niemiecką
Druga wojna światowa zastała Józefa pod Lwowem, gdzie po zakończeniu praktyk wakacyjnych odwiedzał swojego kuzyna. Czym prędzej wrócił do Krakowa. W związku z wprowadzonym przez władze niemieckie obowiązkiem pracy, Józef zatrudnił się na stanowisku pomocnika mechanika samochodowego. W pierwszych latach okupacji wielokrotnie zmieniał zajęcie i miejsce pobytu. Przez jakiś czas pracował na stanowisku kierownika robót przy rozbiórce cegielni na Woli Duchackiej w Krakowie (dzielnica Krakowa od 1943). W ramach obowiązków nadzorował także remont domu mieszkalnego znajdującego się na jej terenie. Po zakończeniu remontu w domu zamieszkali państwo Brossowie, rodzina brygadzisty z fabryki, krewni właścicieli. Józef zaprzyjaźnił się z nimi. Jak później pisał w swoich wspomnieniach:
„Poznani ludzie to rodzina żydowska, której prawdziwe prześladowania dopiero miały się zacząć”.
Dzięki nim poznał kuzynkę Zofii Bross, Irenę Liebeskind, której później pomagał i z którą związał się na resztę życia.
Schronienie w Prokocimiu
Irena Liebeskind mieszkała z rodzicami, Samuelem i Zofią, oraz siostrą Ritą we Lwowie. Po zajęciu miasta przez Niemców w czerwcu 1941 roku, Samuel został pochwycony w ulicznej łapance. Zginął w lipcu 1941 roku we Lwowie. Zofia, Irena i Rita trafiły do getta lwowskiego. Jeszcze przed wysiedleniem getta udało im się uciec do miejscowości Książ Wielki koło Miechowa, gdzie przebywały przez kilka miesięcy. Po wielu perypetiach, dzięki pomocy Zofii Bross i jej męża Stefana, Zofia wraz z córkami przedostały się do Krakowa. Przyjechał po nie Józef Balwierz i pomógł im zorganizować podróż pociągiem. Do Krakowa jechały w różnych wagonach.
Józef udzielił im schronienia w swoim domu w Prokocimiu. Później dołączyła do nich kuzynka Ilka Bardach (Edel) wraz z bratem Ryśkiem i jego narzeczoną Alinką. U Józefa okresowo przebywały również inne osoby, z reguły na czas potrzebny do zdobycia fałszywych dokumentów, znalezienia pracy i nowego miejsca zamieszkania. Irena i Rita również przybrały nowe imiona. Irena nazywana była Helą, a Rita - Misią. Jak wspomina Józef, ich matka, po wielu zawirowaniach, w lipcu 1943 roku wyjechała jako ochotniczka do pracy do Wiednia, by „zniknąć z oczu prześladowcom”. Między Józefem i Ireną już wtedy narodziła się sympatia. Wkrótce musieli się jednak rozstać – Hela po kilku dniach dołączyła do swojej matki w Wiedniu, gdzie podjęła się pracy przy rodzinie z dziećmi. W Krakowie została jej młodsza siostra Rita, która pracowała na „fałszywych papierach” u rodziny niemieckiej.
Pod koniec 1943 roku Józef także wyjechał do Wiednia, by być blisko Ireny. Pracował tam w warsztatach mechanicznych przy kopalni ropy naftowej w Dobermannsdorfie. Po kapitulacji Niemiec, przez Budapeszt razem wrócili do Krakowa, gdzie odnaleźli Ritę i kuzynkę Ilkę. Wojny nie przeżyła ani Zofia (popełniła samobójstwo w 1943), ani Ryszard, brat Ilki (zginął w 1945). Zofia i Stefan Brossowie, dawni mieszkańcy domku na terenie cegielni, zginęli w Bełżcu.
Uhonorowanie Józefa Balwierza
Po wojnie Irena i Józef pobrali się. Przez kilka lat mieszkali w Krakowie, gdzie oboje ukończyli studia. W 1958 roku wyjechali z Polski, by ostatecznie osiąść w São Paulo, w Brazylii. 6 sierpnia 2007 Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Józef Balwierza tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W swoim podziękowaniu wygłoszonym podczas uroczystości wręczenia dyplomu i medalu zaznaczył:
„Ja, osobiście, nie lubię smutnych wspomnień z czasów wojny, ale faktem jest, że właśnie tamte czasy zostawiły na nas swój ślad, na zawsze. Widzieć i patrzeć na niesprawiedliwość jest zawsze bardzo tragiczne. Pomoc, którą było mi możliwe udzielić osobom w czasie wojny, była moją osobistą reakcją przeciw niesprawiedliwości i zbrodni”.
Józef Balwierz zmarł w Brazylii w 2011 roku. Do dziś żyją osoby, którym pomógł w czasie wojny: jego żona Irena oraz szwagierka Rita.
Bardzo dziękujemy pani Irenie Balwierz za przekazanie Muzeum Historii Żydów Polskich dyplomu i medalu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata przyznanego Józefowi Balwierzowi oraz za uzupełnienie własnymi wspomnieniami i zdjęciami powyższego artykułu.