W pierwszych miesiącach wojny Anna Brzuszkiewicz wystarała się o zwolnienie syna Kazimierza z KL Stutthof. Po powrocie z obozu rozpoczął on pracę w Baczkach (powiat węgrowski) jako magazynier w fabryce maszyn rolniczych. Prędko zaprzyjaźnił się z nowym pomocnikiem i współlokatorem, Tadeuszem Kapczyńskim. Ktoś szepnął Kazimierzowi, że jego kompan pod zmienionym nazwiskiem ukrywa żydowskie pochodzenie. W 1941 r. oznaczało ono wyrok śmierci.
Zapytany przez Brzuszkiewicza wprost, Tadeusz Wolpert opowiedział swoją historię. Jego ojciec zmarł w getcie warszawskim. Matka Regina, stomatolog, pracowała w nieodległym Stoczku Węgrowskim.
Kiedy Niemcy przystąpili do eksterminacji Żydów ze Stoczka, Kazimierz zaoferował Reginie, schronienie w opuszczonym warszawskim mieszkaniu swojej siostry. Tam pani Wolpert ukrywała się przez ok. 6 miesięcy. W przeciwieństwie do niej Tadeusz miał „aryjskie papiery“, mógł więc co tydzień dostarczać matce żywność. Gdy do stolicy wróciła siostra Kazimierza, Tadeusz Wolpert kupił swojej matce kenkartę. Mogła wynająć sobie pokój w Warszawie. Oboje przeżyli wojnę.
Kazimierz Brzuszkiewicz był żołnierzem AK w służbie specjalnej, dowódcą odbioru desantu nr 138 – zrzutu broni z Anglii w 1943 r., uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Po wojnie skończył architekturę. Przez wiele lat pracował na Bliskim Wschodzie.
Po powrocie do Polski Kazimierz Brzuszkiewicz zamieszkał w Poznaniu. W 1957 r. Wolpertowie wyemigrowali do Szwecji. W latach 1990. Tadeusz i Kazimierz spotykali się regularnie w wakacje, nad polskim morzem.