Karpiuk Maria

powiększ mapę

Historia pomocy - Karpiuk Maria

Szaul Leib Soroka, syn Mordechaja Józefa i Tzywi Soroków, wraz z żoną Miriam Blumą z d. Goldman oraz czworgiem dzieci mieszkał przed wojną we Włodawie. Prowadził tam niewielki sklep i zakład, w którym wytwarzał oraz reperował siodła i uprzęż dla koni. Ta działalność sprawiała, że znał wielu okolicznych rolników. Pośród tego grona znalazła się także Maria Karpiuk, wówczas około pięćdziesięcioletnia wdowa mieszkająca z trójką dzieci: Pawłem, Stefanem i Zofią we wsi Motwica k. Włodawy.

W styczniu 1940 r. Niemcy utworzyli getto we Włodawie. Sorokowie zamieszkali na jego terenie, nadal jednak starali się normalnie funkcjonować. Od maja 1942 r. Niemcy stopniowo likwidowali getto, jednak Sorokom udało się przetrwać kolejne przeprowadzane tam akcje. W końcu września 1942 r. zostali oni ostrzeżeni o następnej planowanej deportacji z Włodawy. Uciekli wówczas z getta i ukryli się w lesie, a następnie udali się do Adampola, gdzie Soroka m.in. pracował dla Niemca Selingera. Także w Adampolu organizowano łapanki na Żydów, a podczas jednej z nich dzieci Soroków omal nie zostały rozstrzelane. Sorokowie przebywali w Adampolu do marca 1943 roku. Wówczas opuścili miasteczko i na powrót udali się w okolice Włodawy, gdzie początkowo schronienia udzielił im rolnik Midlick. Rodzina, w zamian za możliwość korzystania z kryjówki w stodole, płaciła Midlickowi sporo pieniędzy. Jego sytuacja materialna znacznie się dzięki temu poprawiła, a Sorokowie zaczęli bać się, że sąsiedzi zaczną być podejrzliwi i doniosą Niemcom, że gospodarz ukrywa Żydów. We wrześniu 1943 r. opuścili więc kryjówkę.

Przez koleje pół roku Sorokowie ukrywali się u rodziny Filipa Władczuka. Soroka pomógł mu jeszcze przed wojną, kiedy ten po wyjściu z więzienia ciężko zachorował. Władczuk i jego rodzina wykopali duży dół w stodole i odpowiednio go zakamuflowali. Sorokowie przez cały czas przebywali w kryjówce, a rodzina Filipa przynosiła im żywność. Ukrywający płacili za jedzenie.

By do bunkra mogło wpadać nieco światła, Soroka zrobił w jednej z jego ścian niewielkie okno, które zimą osłonięte było drewnem na opał. Wiosną jednak, kiedy pewnego dnia Soroka modlił się obok okna, został spostrzeżony przez jednego z sąsiadów. Władczuk zdołał go odstraszyć, ale Żydzi zaczęli obawiać się, że zostaną zadenuncjowani przez podejrzliwych sąsiadów. Także rodzina Filipa Władczuka bardzo przestraszyła się zaistniałą sytuacją, w związku z tym Sorokowie musieli opuścić schronienie.

W tym trudnym momencie – bez kryjówki i z nikłymi już środkami finansowymi – z pomocą przyszła rodzinie Maria Karpiuk. Po naradzie z dziećmi udzieliła Sorokom pomocy. Szaul Leib, jego żona Miriam Bluma oraz czworo ich dzieci: Peasch, Breindele, Motel i Estera przebywali u Karpiukowej od marca do sierpnia 1944 roku. Soroka wspominał po wojnie, że była ona znana z przychylności wobec Żydów, a pomocy udzielała im bezinteresownie, mówiąc, że jeśli ona przeżyje wojnę, to i oni.

Niesienia pomocy nie zaprzestała nawet po rewizji, którą Niemcy przeprowadzili w jej domu. Dla starszej córki Soroków – Breindele – zorganizowała tymczasowe schronienie w sąsiedniej wsi, w domu swojej siostry.

Miriam Bluma Soroka będąca wówczas bardzo religijną osobą, wspominała po wojnie, że przebywając w kryjówce u Marii Karpiuk obchodziła święto Pesach. W związku z tym nie jadła żywności jaką przynosiła im Karpiukowa i jej dzieci, gdyż do każdego posiłku dokładali chleb. Doprowadziło ją to do choroby, ale szczęśliwie udało jej się wrócić do zdrowia. Rodzina przetrwała do końca wojny.

Po zakończeniu niemieckiej okupacji Sorokowie wrócili do Włodawy, gdzie w kolejnych latach na świat przyszło jeszcze dwoje ich dzieci: Michla (ur. w grudniu 1945 r.) i Berl (ur. w sierpniu 1948 r.). Nie pozostali jednak w Polsce na długo i w końcu lat 40., przez Niemcy, wyjechali do Kanady. Pozostali w kontakcie z Marią Karpiuk i jej dziećmi. Pesach Soroka odwiedził ich po latach, przyjechał z własnymi dziećmi.

Bibliografia

  • Archiwum Yad Vashem, M.31.2/10546