Kazimierz Miłobędzki urodził się i mieszkał w Sokołowie Podlaskim. W lipcu 1941 roku zatrudnił się w powołanym przez okupanta Komisarycznym Zarządzie Nieruchomości jako urzędnik odpowiedzialny za odbiór skonfiskowanego mienia żydowskiego oraz poborca czynszu od Żydów mieszkających w getcie i okolicy. Dzięki temu mógł swobodnie poruszać się po terenie zamkniętej dzielnicy, a także przeprowadzać przez bramę nawet pięciu żydowskich pomocników.
Mężczyzna wykorzystywał powierzoną mu przez władze rolę, by pomagać prześladowanym. Ponadto dzięki swoim znajomościom w Arbeisamcie, zdobywał dla Żydów „aryjskie papiery” i umożliwiał im wyjazd do pracy do Niemiec. Tam, w obcym środowisku, łatwiej było im przeżyć.
Jedną z ocalonych w ten sposób osób była pochodząca z Łodzi kuzynka doktora Holcera, posługująca się w czasie okupacji nazwiskiem Korczak. Przed likwidacją sokołowskiego getta, na prośbę lekarza, Kazimierz wywiózł dziewczynę do Warszawy i zaprowadził na punkt zborny przy ul. Skaryszewskiej. Z pomocą Kazimierza do Rzeszy wyjechała jego współpracownica z Zarządu, Gołda Hochberg. Pod fałszywym nazwiskiem Franciszka Drewicz pracowała w fabryce amunicji w Berlinie.
Kazimierz Miłobędzki zdobył także skierowanie „na roboty” dla Perli Morgensztern, wnuczki sokołowskiego rabina, ukrywającej się jako Genowefa Głowacka. Perla wcześniej cudem uniknęła śmierci, kiedy Niemcy zamordowali czterystu Żydów, z którymi pracowała w Szczeglacinie. Dziewczyna odłączyła się od grupy kilka godzin wcześniej i została na noc w Karczewie, u przyjaciółki, pani Wronkowskiej i jej męża. Po tym wydarzeniu Jan Wronkowski wyrobił dla Żydówki metrykę i skierował do Kazimierza Miłobędzkiego.
Po likwidacji getta Kazimierz gromadził pozostałą w opuszczonych domach odzież i roznosił Żydom wysłanym do okolicznych obozów pracy. Dostarczał im także żywność z prowadzonego przez jego ojca gospodarstwa rolnego.
Po wyzwoleniu Perla z Gołdą wróciły do Sokołowa. Gołda, wówczas nieletnia, trafiła po opiekę Międzynarodowej Organizacji Żydowskiej. Perla wyszła za mąż za rabina Newmana. Później obie ocalałe emigrowały do Stanów Zjednoczonych.
Relacja zamieszczona dzięki uprzejmości Muzeum Walki i Męczeństwa „Treblinka”