Żydowska rodzina Krotenbergów mieszkała przed wojną w Warszawie, przy ul. Karmelickiej 17. Liliana, córka Dory i Juliana, urodziła się już w trakcie okupacji niemieckiej, 1 czerwca 1940 r. w Warszawie. Jej ojciec prowadził sklep z glazurą przy ul. Elektoralnej, mama zaś, choć ukończyła szkołę średnią, zajmowała się domem. Jesienią 1940 r. Krotenbergowie trafili do getta warszawskiego, część dalszej rodziny została wywieziona do Zamościa.
Aleksandra Czubek i Dora Krotenberg poznały się wiele lat przed wojną. Aleksandra była mamką brata Dory i mieszkała na warszawskim Bródnie. Kobiety pozostawały w przyjacielskich relacjach, Aleksandra m.in. doradzała Dorze przy dziecku. Kiedy w trakcie okupacji niemieckiej Dora poprosiła ją o pomoc, kobieta nie odmówiła. Na przełomie 1941 i 1942 r. Dora wraz z córką Lilianą opuściły getto i znalazły schronienie po tzw. aryjskiej stronie, w domu Aleksandry i Władysława Czubków.
Niestety wkrótce złożono na nich donos, w wyniku którego u Czubków przeprowadzono rewizję. Dora, Liliana i Aleksandra zdołały uciec, zaś Władysław Czubek trafił do KL Auschwitz, gdzie poniósł śmierć.
Kobiety znalazły schronienie u znajomych Aleksandry, Marianny i Czesława Kardasiewiczów. Oni także mieszkali na Bródnie. Po pewnym czasie i na tę polską rodzinę złożono donos, że pomagają Żydom. Niemcy przyjechali i przystąpili do rewizji. „Ktoś z rodziny wpadł na pomysł, żebyśmy wyszły z tego domu na dwór. Moja mama była blondynką i ja byłam blondynką. Mama wzięła mnie na ręce i wyszła. Niemcowi się podobała i rozmawiał z mamą, a pozostali plądrowali całe mieszkanie, tylko nic w nim nie znaleźli, bo my byłyśmy na zewnątrz. I odjechali. W ten sposób ocalałyśmy” – relacjonowała po wojnie Liliana.
Pomiędzy Lilianą a Aleksandrą zawiązała się silna więź, dziewczynka nazywała ją babcią. Do dziś tak ją nazywa. „[Babcia] nie miała żadnej szkoły, nawet podstawowej. Nie wiem, chyba nic nie miała, była analfabetką […]. Ale była cudowna. […] Traktowała mamę jak swoją córkę i zawsze tak było mówione, a mnie jak wnuczkę”, wspominała Liliana. Niestety, po śmierci męża Aleksandra nie mogła dalej udzielać kobietom schronienia. Dora i Liliana pozostały więc u Kardasiewiczów. Posiadały tzw. aryjskie dokumenty, na nazwisko Winek. Było to panieńskie nazwisko Aleksandry. Nie ukrywały się całkowicie, choć wychodząc z mieszkania, zachowywały szczególne środki ostrożności. Liliana bawiła się na podwórku z Jadwigą, córką Kardasiewiczów. Po jakimś czasie, z ich inicjatywy,została też ochrzczona.
Dopóki w Warszawie istniało getto, Dora chadzała tam do bliskich i nosiła im żywność. Zdobywała ją także na potrzeby domowe, gdyż warunki mieszkaniowe u Kardasiewiczów nie były najlepsze. Wiele wsparcia ukrywane otrzymały także wciąż od Aleksandry Czubek.
Zarówno Dora, jak i Liliana przeżyły okupację. Utrzymywały po wojnie kontakt z rodziną Czubków i Kardasiewiczów. Liliana wspominała po latach, że po doprowadzeniu do odznaczenia polskich rodzin tytułem Sprawiedliwych poczuła się wolna: „wypełniłam swoją powinność, zapanowałam nad swoim tchórzostwem” – podkreślała.