W latach okupacji niemieckiej Władysław i Krystyna Dobrodziejowie (secundo voto Habrowska) oraz matka Krystyny, Helena Bunin z d. Drążkiewicz, udzielili pomocy kilkunastu Żydom w Warszawie oraz w pobliskim Międzylesiu i Piastowie. Wśród nich był Władysław Górzyński (właśc. Adolf Grünberg), dyrygent, kompozytor i skrzypek, brat dyrygentów Zdzisława i Tadeusza Górzyńskich. Wiodącą rolę w świadczonej pomocy odegrał Władysław Dobrodziej, działający z ramienia Polskiego Państwa Podziemnego jako tzw. granatowy policjant.
„Wielokrotnie spotykałam Krystynę Dobrodziej obładowaną torbami z żywnością dla ośmiu osób, która zwierzała mi się, że wiezie je pod Warszawę dla swoich podopiecznych”, wspominała Barbara Palatyńska (Grosglik), ocalała podczas Zagłady, w relacji dla Żydowskiego Instytutu Historycznego z 15 maja 1993 roku.
Skrzypek, dyrygent, kompozytor. Losy Władysława Górzyńskiego przed wojną
Władysław Górzyński (właśc. Adolf Grünberg) kształcił się w Konserwatorium Krakowskiego Towarzystwa Muzycznego, a następnie uczył się dyrygentury u Feliksa Nowowiejskiego. Naukę kontynuował w Lipsku i Berlinie, gdzie prowadził również własną orkiestrę.
W 1927 r. wrócił do Polski. Początkowo występował w Krakowie, a w 1935 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie grał w Małej Orkiestrze Polskiego Radia, prowadzonej przez jego brata, Zdzisława Górzyńskiego. W Orkiestrze grał również trzeci z braci, Tadeusz, skrzypek, dyrygent i kompozytor muzyki filmowej.
Władysław jako kompozytor tworzył miniatury symfoniczne, a także tanga, walce, polki, marsze i mazury. Przed wojną nagrywał dla „Syrena Rekord”, największej wytwórni płytowej w II Rzeczypospolitej.
Ukrywanie. Pomoc rodziny Dobrodziejów dla Żydów z getta warszawskiego
„Na prośbę Henryka Angielczyka, mąż poszedł do getta, do jego znajomych, którzy ubłagali mego męża, żeby wyprowadził ich z getta. Wówczas wyprowadziliśmy wraz z mężem przez Sądy na Lesznie sześć osób i przewieźliśmy ich do Piastowa k. Warszawy, do specjalnie przygotowanego dla nich przez nas domu. Następnie mąż przewiózł z getta do Piastowa ich dobytek”, wspominała Krystyna Haberska (primo voto Dobrodziej) pomoc udzielaną Żydom podczas okupacji niemieckiej.
Przed tzw. akcją likwidacyjną getta warszawskiego latem 1942 r., Władysław Dobrodziej wyprowadził z getta małżeństwo Angielczyków, Marię i Henryka. Znalazł dla nich schronienie w domu swojej teściowej, Heleny Bunin, gdzie mieli do dyspozycji skrytkę na poddaszu. Niebawem miało do nich dołączyć sześcioro znajomych (Zygmunt Rudniański z żoną, jego brat mec. Rudniański, Adam Neuman, Róża Bukiet oraz Maria o nieznanym nazwisku), toteż Władysław postarał się o wynajęcie dla wszystkich willi w Piastowie.
Wcześniej, odwiedzając Angielczyków w getcie, Władysław podawał wielu ludziom swój adres, by mogli się z nim kontaktować, o ile tylko wyjdą z getta. Jedną z takich osób była Barbara Grosglik. Schwytana przez Kripo (Kriminalpolizei), została zwolniona za bardzo wysoką łapówkę. Dobrodziejowie pomogli umieścić jej córeczkę, Elżbietkę, w Domu Małego Dziecka im. ks. Boduena, a dla niej samej udzielili schronienia u Heleny, gdzie mieszkała przez dłuższy czas.
Dobrodziejowie pomagali też rodzinom swoich znajomych. Na kilka tygodni trafił do nich 5-letni chłopczyk, ale szybko musieli go przekazać pod opiekę innych osób, gdyż jeden z sąsiadów Dobrodziejów zaczął grozić donosem:
„Chłopczyk mieszkał u mnie krótko, gdyż przypadkowo został rozpoznany przez męża sąsiadki jako dziecko żydowskie. Sąsiad należał do organizacji Todt. Groził natychmiastowym zgłoszeniem na policję, że przetrzymujemy żydowskie dziecko i narażamy wszystkich sąsiadów na niebezpieczeństwo”, zapisała Krystyna.
„Aryjskie papiery” i „wyjazd na roboty”. Pomoc dla Władysława Górzyńskiego
Inną wspieraną przez Dobrodziejów osobą był Władysław Górzyński, ojciec zabitego na początku okupacji Józefa, przyjaciela Władysława Dobrodzieja. Ratujący zorganizowali dla niego „aryjskie papiery”, czyli fałszywe dokumenty tożsamości, a następnie – na życzenie Górzyńskiego – „wyjazd na roboty”, czyli do pracy przymusowej w III Rzeszy. Wyjazd ocalający życie zorganizowali Dobrodziejowie poprzez tzw. Biuro Wysyłki, mieszczące się przy ul. Skaryszewskiej w Warszawie. Krystyna Habrowska relacjonowała:
„Załatwienie sprawy było trudne i kosztowne, a Władysław Górzyński nie posiadał żadnych środków materialnych, dlatego właśnie zdecydował się na wyjazd. Musieliśmy przekupić urzędników, żeby patrzyli przez place na bardzo semicki wygląd Górzyńskiego, tym bardziej, że komisja lekarska robiła przed wysyłką szczegółowe badania każdego osobnika, co było bardzo niebezpieczne z wiadomych powodów [prawdopodobnie mowa tu o obrzezaniu – red.]. Na szczęście udało się. Wywieziono go do Austrii. [...] Posyłaliśmy mu paczki z ciepłą odzieżą i tytoniem. Posłał do nas wiele listów i kart z podziękowaniami. [...] Po wojnie spotkałam Władysława Górzyńskiego w Lądku Zdroju, gdzie dyrygował orkiestrą. Przez długi czas pracował jako dyrygent Orkiestry Opery Krakowskiej”.
Podczas wojny, jeszcze przed „wyjazdem na roboty”, Władysław Górzyński stracił żonę i trzech synów. W niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym na Majdanku zginął jego brat Tadeusz. Trzeci z braci, Zdzisław, również ukrywał się po tzw. aryjskiej stronie z pomocą m.in. Janusza i Ireny Cholewickich z Warszawy.
Losy ukrywających się i ratujących po wojnie, uhonorowanie tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
Wszystkie osoby, którym Władysław i Krystyna Dobrodziejowie udzielili pomocy podczas okupacji niemieckiej, ocalały. Sam Władysław nie przeżył wojny. W styczniu 1944 r., wykonując jedno z zadań dla podziemia, został zastrzelony przez Niemców. Odtąd akcją pomocy kierowała tylko Krystyna.
Z relacji o Dobrodziejach i Helenie Bunin dowiadujemy się również o innych osobach, które współpracowały z nimi, niosąc pomoc prześladowanym Żydom. Była to Eugenia Bachtig, zamieszkała w Warszawie przy ul. Pańskiej 84, która mimo zagrożenia ukrywała w swoim mieszkaniu wielu Żydów, a także Wanda Biernacka, patronka Barbary Grosglik, i jej kuzynka, Helena Michalak, zakonnica pracująca we wspomnianym Domu im. ks. Boduena.
„Pomocy udzieliliśmy zupełnie bezinteresownie”, podsumowała Krystyna Habrowska w relacji dla Żydowskiego Instytutu Historycznego z 14 maja 1993 roku.
Kilka miesięcy później, 31 stycznia 1994 r., Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Władysława Dobrodzieja, Krystynę Habrowską-Dobrodziej oraz Helenę Bunin tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.