W czasie okupacji hitlerowskiej Anna i Tadeusz Dryńscy mieszkali wraz z synem Pani Anny z pierwszego małżeństwa, Romualdem Spasowskim w Willi Róży w Milanówku pod Warszawą. W domu państwa Dryńskich ukrywało się około czternastu osób pochodzenia żydowskiego.
„Dom państwa Dryńskich przy ul. Piasta 17, był przez cały czas okupacji zawsze pełen ukrywających się ludzi pochodzenia żydowskiego. (…) Pani Dryńska z wielkim poświęceniem i całkowicie bezinteresownie dawała schronienie ludziom bezdomnym, zaszczutym. (…) W tak strasznych okolicznościach stworzyła im atmosferę rodzinną”. – wspomina Stefania Beylin, która w czasie okupacji mieszkała przez pewien czas w Milanówku.
Między marcem i czerwcem 1942 r. Romuald Spasowski wraz z Bronisławem Burasem zbudowali trzy kryjówki dla osób oczekujących na fałszywe kenkarty. Liczba mieszkańców domu musiała się zgadzać z ilością znajdujących się w nim łóżek. Największa kryjówka, przeznaczona dla dziesięciu osób, mieściła się pod podłogą jednego z pokoi. Została wyposażona w elektryczność i wentylację. Zamaskowano ją stołem z niską półką zakrywającą wejście. Romuald systematycznie zalewał podłogę naftaliną, tak aby w razie rewizji, psy nie zorientowały się, że pod podłogą ukrywają się ludzie. Dwie pozostałe kryjówki znajdowały się na strychu i w ogrodzie.
Zdarzały się niebezpieczne sytuacje. Pewnego dnia do Marysi Buras przyszedł list. Jej mąż pracował wraz z Tadeuszem Dryńskim w warsztacie. Kiedy wrócił, zastał żonę nieprzytomną, leżącą na podłodze. W liście ktoś anonimowo opisywał, jak tydzień wcześniej Niemcy rozstrzelali wszystkich mieszkańców domu w Wołominie, w którym ukrywała się matka Marysi. Miało to być nauczką dla wszystkich, którzy decydowali się ukrywać Żydów. Po tym wydarzeniu, Marysia popadła w głęboką depresję. Któregoś dnia wyszła z domu, nie mówiąc o tym nikomu.
Romuald wraz z mężem Marysi, Bronisławem postanowili jej szukać. Mijając dom kolejarza, mężczyźni dojrzeli Marysię przez okno. Była przesłuchiwana przez dwóch uzbrojonych Niemców. „Musimy ich zaskoczyć. Będziemy udawać Niemców” – powiedział Romuald, po czym obaj mężczyźni wpadli do środka krzycząc: „Heil Hitler! Wo ist diese Judin?”. Romuald chwycił Marysię i zamaszystym krokiem wyprowadził ją na zewnątrz. Oddalając się szybkim krokiem, słyszeli za sobą niemieckie przekleństwa. Niebezpieczeństwo minęło.
Wszystkie osoby ukrywające się w Willi Róży przeżyły wojnę, po której część wyemigrowała zagranicę, a część została w Polsce. Pani Anna Dryńska została uhonorowana tytułem „Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata 28 czerwca 1984 roku.