Franciszka Dynowska od połowy lat 30. XX w. pracowała jako pokojówka u żydowskiej rodziny Rosenblumów w Tarnowie. W 1936 r. Rosenblumowie przenieśli się do Krakowa, zabierając ze sobą Franciszkę. Do sierpnia 1939 r. Dynowska przebywała tam z nimi.
Po wybuchu wojny rodzina Rosenblumów opuściła Kraków i udała się na wschód. Mąż pani Rosenblum wyjechał do ZSRR, ale ona nie kontynuowała podróży i wróciła do Tarnowa wraz z dwójką dzieci. Franciszka Dynowska przebywała wówczas w miejscowości Krzyż, gdzie mieszkała jej matka. Nie miała z czego żyć, więc handlowała produktami żywnościowymi, odpłatnie dostarczając je m.in. rodzinom żydowskim.
Kiedy w czerwcu 1942 r. Niemcy utworzyli w Tarnowie getto, Rosenblumowa z dziećmi zamieszkała tam. Podobnie rodzina Postrągów, krewni Rosenblumów. Dynowska dostarczała im żywność.
W czerwcu 1943 r. Regina Postrąg poprosiła ją o pomoc dla siebie i córki (ona miała 36 lat, a córka 8 lat). Dwa miesiące później Franciszka przyniosła im tzw. aryjskie papiery przygotowane w oparciu o fałszywe metryki chrztu, które dostarczył ksiądz z jednej z tarnowskich parafii. Z pomocą syna Franciszki, Władysława, rodzinę wyprowadzono poza teren getta. Odbyło się to na kilka dni przed likwidacją dzielnicy.
Władysław Dynowski wspominał: „Ja i moja mama podeszliśmy pod getto, wtedy wyszła cała rodzina z mężem pani Postrąg, nastąpiło pożegnanie (to była straszna scena). Ja zabrałem córkę Różę i przyprowadziłem do Krzyża, mama zabrała panią Postrąg i zawiozła ją do swego brata”. Postrąg został złapany i rozstrzelany we wsi Żukowice Stare ok. 16 km od Tarnowa, kiedy próbował dołączyć do lokalnie działającej grupy partyzanckiej.
Regina Postrąg trafiła do brata Franciszki we wsi Pleśnia k. Tarnowa. Władysław Dynowski wspominał po wojnie: „U Pani Postrąg następowały depresje wiedząc, że naraża prawie całą rodzinę, że nam grozi takie straszne niebezpieczeństwo”. Z kolei Róża Postrąg zamieszkała we wsi Krzyż, u Leona i Ludwiki Dynowskich. Uchodziła za jedną z córek brata Franciszki z Pleśnej imieniem Aleksandra. Przebywała tam do końca wojny.
Regina nie pozostała długo w Pleśnej. Sąsiedzi brata Franciszki, u którego mieszkała, dowiedzieli się, że jest Żydówką. Pomimo dokumentów potwierdzających tzw. aryjskie pochodzenie, mężczyzna wypowiedział jej mieszkanie. Regina wyjechała najpierw do Bochni, gdzie przebywała około dwóch miesięcy. Franciszka Dynowska odwiedzała ją tam i pomagała. Następnie kobieta trafiła do Warszawy. Tam mieszkała po tzw. aryjskiej stronie, była kilkakrotnie szantażowana przez szmalcowników i tylko dzięki posiadanym środkom finansowym uniknęła śmierci. Z czasem zarejestrowała się na roboty do Niemiec, do Poczdamu, gdzie pracowała w ogrodnictwie do końca wojny.
Regina Postrąg nie została w Polsce i wyjechała do USA. Jej córka przebywała jeszcze 3 lata u Dynowskich, a potem wyjechała do Francji, następnie do Izraela i finalnie trafiła do USA, gdzie spotkała się z matką.