– Dziecko się zjawia i prosi o pomoc. I co, odrzucić je? – pyta Wanda Kafarska.
Przed wojną wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkała w Będzinie.
Podczas okupacji jej ojciec, Stanisław Grzybowski, pracował w chorzowskiej kopalni. Do brygady przydzielono kilku Żydów z obozu pracy przymusowej. Jednym z nich był Bencion Kleinmann. Miał żonę Hanę i dwoje dzieci: starszą Celę i młodszego Icchaka. Stanisław co jakiś czas jeździł z Chorzowa do Będzina. Stamtąd przywoził Hanie listy od męża. Z kolei dla Benciona zabierał paczki z bielizną i jedzeniem.
– Tatuś stał się łącznikiem między panem Kleinmannem a jego żoną – wspomina Wanda. W połowie 1942 roku Niemcy założyli w Będzinie getto, w którym znalazła się m.in. Hana z dziećmi. W 1943 roku Niemcy rozpoczęli likwidację będzińskiego getta. Zapełnione pociągi kierowane były do Auschwitz. Wywieziono także Hanę Kleinmann z trzynastoletnią Celą i dziewięcioletnim Icchakiem. Wcześniej na wszelki wypadek Hana podała córce adres Stanisława Grzybowskiego.
Bencion poprosił też o pomoc Stanisława: – Jakby coś się z nami stało, zaopiekujesz się moimi dziećmi? – spytał. – Zaopiekuję – odpowiedział Stanisław.
W dachu pociągu brakowało dwóch desek. Celi i Icchakowi udało się wydostać na zewnątrz. Wyskoczyli z pociągu i dotarli do mieszkania Stanisława. Gdy Cela wyszła z domu, by zdobyć „aryjskie” papiery, została aresztowana przez Niemców i zamordowana.
Stanisław ukrył Icchaka w ziemiance w lesie i co wieczór przynosił mu jedzenie. Przez pewien czas chłopiec spędził ukrywał się też w jego mieszkaniu. Gdy ktoś pukał do drzwi, chował się pod łóżko. Któregoś dnia Grzybowski zawiózł Icchaka do córki. Wiosną 1944 roku Wanda Kafarska z mężem, synkiem i Icchakiem, którego nazywano Jasiem, przeprowadzili się do Przeciszowa. Po zakończeniu wojny Icchak wraz z wujostwem wyjechał do Izraela.