W czasie hitlerowskiej okupacji w Lublinie małżeństwo ukrywało żydowskiego chłopca, Nechemię Nisenbauma (ur. ok. 12.1928 r.), syna sąsiadów, Zeracha i Racheli z d. Blumensztok.
Jan Orłowski (ur. 1911 r., zm. 1973 r.) i jego żona Katarzyna z domu Pyrz (ur. 1911 r., zm. 1980 r.) wraz z trójką małych dzieci mieszkali w czasie wojny w Lublinie przy ul. Kalinowszczyzny 70. Zajmowali dwa niewielkie pokoiki w domu, w którym mieszkał także piekarz Tadeusz Zięba i jego kuzynka. Jan pracował jako robotnik, Katarzyna dorabiała handlem.
Na początku 1942 r. Jan Orłowski i Tadeusz Zięba ukryli swojego sąsiada 14-letniego Nechemię Nisenbauma. Nie wiemy dlaczego zdecydowali się przyjąć. W owym czasie w ich budynku, u piekarza ukrywały się już dwie Żydówki: Małka Akerman i Dina Herszeborn. W okresie od 1942 do 1944 r. Niemcy trzykrotnie przeszukiwali dom, ale na szczęście nie odkryli obecności Żydów.
Orłowscy ukrywali chłopca do końca okupacji w różnych miejscach: w komórce, na strychu nad nieczynną piekarnią i w facjatce, do której wchodziło się przez drzwi zamaskowane szafą. Przez tydzień w styczniu 1944 r. Jan i Katarzyna Orłowscy udzielali schronienia także Dinie Herszeborn, która w ich mieszkaniu urodziła syna.
Po wyzwoleniu Nechemia Nisenbaum wyemigrował do Palestyny, a stąd w 1958 r. do Argentyny. Osiedlił się w Buenos Aires, założył rodzinę i pracował jako malarz pokojowy. Starał się nawiązać kontakt z ludźmi, którzy go uratowali, ale wysyłane listy wracały z adnotacją „adresat nieznany”. Dopiero w połowie lat 1980., po śmierci Orłowskich, Nechemia, za pośrednictwem znajomego Kopela Mizyryckiego, nawiązał kontakt z ich córką, Anną Jesionowską.
Od tego czasu Kopel korespondował z nią w imieniu Nechemii, który nie pamiętał już języka polskiego. W listach ocalony wspominał czasy ukrywania i 5-7 letnią wówczas Annę, która przynosiła mu na strych jedzenie. Do końca życia wysyłał swojej przybranej rodzinie drobne podarunki „od człowieka, co (…) państwo Orłowscy mu uratowali życie podczas wojny, narażając życie całej rodziny, gdy[by] Niemcy o tym się dowiedzieli”. Nechemia zmarł na raka 21 lutego 1998 r.
Anna od lat stara się o uhonorowanie rodziców tytułem Sprawiedliwych, ale ze względów formalnych Instytut Yad Vashem odrzuca jej prośby.