Z Jolkiem – Joelem Reznikiem Józefa Zaleska chodziła do jednej klasy drohiczyńskiego gimnazjum. W 1941 r. rodzice Jolka poprosili Zaleskich o schronienie dla siebie i córki. Zostali w ich domu do końca okupacji. Jolek z żoną ukrywali się u spokrewnionej z Zaleskimi rodziny Wuińskich.
W niektóre wieczory Żydzi ukrywani w okolicach Drohiczyna spotykali się na obrzeżach sadu Zaleskich, pilnując, by nikt z sąsiadów ich nie zobaczył.
U Zaleskich Reznikowie czuli się swobodnie, jednak trzeba się było spodziewać niemieckich rewizji. Jedna nadeszła niespodziewanie, w domu byli tylko oni i Józefa. Pijany żandarm nie spostrzegł żydowskiej rodziny, która w ostatniej chwili uciekła do schowka.
Gdzie był ten schowek – pani Józefa do dziś nie chce powiedzieć: „O tym nie trzeba pisać nawet, nie, nie, nie trzeba pisać”.
Choć już tylko ona może o wojennej historii opowiedzieć.
„Tylko ja jedna jestem z tej rodziny, to tylko ja jedna zostałam. Podobno to dobrze, bo jestem jako świadek”.
Po wojnie Herszko i Belona Reznik wraz z córką wyjechali do USA. A Jolek – Joel Reznik do Izraela.