Pomoc Żydom we wsi Markowa (powiat Jarosław, dystrykt krakowski) kojarzona jest głównie z rodziną Ulmów, która wymordowana została w roku 1944 wraz z ukrywanymi przez siebie rodzinami żydowskimi. Ulmowie nie byli jednak jedynymi bohaterami tej małej miejscowości. Taką bohaterską rodziną byli też Barowie, Józef z żoną Julią (z domu Szpytma) oraz córką Janiną.
Pomoc mimo ciężkich warunków
Byli to przeciętni, niezamożni polscy chłopi, żyjący w strachu przed terrorem okupanta i w biedzie z powodu narzuconych kontyngentów. Ich nadzieja na przetrwanie ciężkich wojennych czasów gwałtownie zmalała, gdy późną jesienią 1942 roku pojawili się u nich Józef i Ida Riesenbachowie. Do niedawna współmieszkańcy wioski, którzy po ostrzeżeniu otrzymanym od polskiego policjanta uciekali przed Niemcami.
Żydowska rodzina poprosiła Barów o schronienie. Początkowo Józef Bar wzbraniał się przed wzięciem na siebie i swych najbliższych takiego ryzyka, argumentując:
„nie mogę was ukryć, bo Niemcy robią nagonki na Żydów, jeśli zostaniecie, za chwilę mogą tu być, zabiją was i nas”.
Ostatecznie jednak zgodził się, by tymczasowo pozostali.
Kryjówka dla rodziny Riesenbachów
Po kilku dniach Ida Riesenbach postanowiła sprowadzić trójkę ich dzieci ukrywanych u innego gospodarza. W nocy przyprowadziła Joela, Manię i Genię. Ledwie o kilka godzin wyprzedziła Niemców, którzy przyszli tam w poszukiwaniu Żydów. Kiedy okazało się, że Riesenbachowie nie mają dokąd pójść i ich jedyną szansą na ocalenie życia jest pozostanie na miejscu, u Barów, wyczerpany nerwowo Józef pytał: „co wy byście zrobili na moim miejscu?”. Zamiast odpowiedzi otrzymywał jednak kolejne prośby, by pozwolił im zostać. Tak też się stało.
Ubodzy Barowie dzielili się z ukrywanymi czym mieli, choć nieraz brakowało chleba. Riesenbachowie na ogół przebywali na strychu, dokąd Janina nosiła jedzenie i skąd wynosiła nieczystości. W chwilach niebezpieczeństwa chowali się w piwnicy lub w wybudowanej dla nich kryjówce. Niejednokrotnie ocaliło to życie zarówno ukrywanym, jak i ukrywającym. Niemcy przeprowadzali niespodziewane rewizje i tylko cudem Barowie nie skończyli tak, jak rodzina Ulmów. Riesenbachowie pozostali u Barów aż do roku 1944, gdy we wsi pojawiły się wojska sowieckie.
Uhonorowanie rodziny Barów
Po wojnie Riesenbachowie wyjechali, ale interesowali się losem swych dobroczyńców. Pisali listy, przysyłali paczki i datki pieniężne. Rodzina Barów była im za tę pamięć bardzo wdzięczna. 30 sierpnia 1999 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Józefa, Julię i Janine tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.