Podczas wojny Janina i Stanisław Skowronkowie wraz z córkami, Basią i Hanią, mieszkali w Warszawie. Początkowo przy ulicy Łuckiej, później przy Żelaznej 64.
Pan Stanisław pracował w elektrowni, pani Janina sprzedawała mydło w Hali Mirowskiej.
Dziewczynki zwykle spędzały wakacje u kuzynki w Białej Rawskiej, miejscowości oddalonej o około 70 kilometrów na południowy zachód od Warszawy. Tam poznały i zaprzyjaźniły się z kilkuletnią Żydówką Hanią, córką Zysli Kuperszmid: „Została między nami zawiązana jakaś tam nić” – opowiada Hanna Gałązka.
Zysla była krawcową, w pierwszych latach wojny szyła Niemkom ubrania, w zamian dostawała jedzenie. Po zlikwidowaniu przez Niemców getta w Białej Rawskiej w październiku 1942 r., wraz z Hanią uciekła do Warszawy. Długo nie mogła znaleźć schronienia. W styczniu 1943 r. udała się do rodziny Skowronków z prośbą o ratunek. Mieszkanie przy Łuckiej, które wówczas zajmowali, nie nadawało się na kryjówkę: wraz z nimi w jednym pokoju mieszkała jeszcze starsza kobieta.
Pani Janina zaproponowała, by uciekinierki zamieszkały w mieszkaniu przy ul. Żelaznej 64, do którego Skowronkowie mieli się za trzy miesiące wprowadzić, doprowadzając je najpierw do użytku, ponieważ było zniszczone. Przez ten czas przynosili Zysli i Hance codziennie jedzenie, a w marcu 1943 r. zamieszkali razem z nimi. „Bardzo dobrze się nam układało” – wspomina pani Hanna. – „Była (...) jakaś ciepła zupa, był ktoś w domu, ktoś, kto uprał, bo siedział i chciał to robić. To nie było wymuszone”.
„Rok i osiem miesięcy u nas mieszkały”
Zobacz kamienicę przy ulicy Żelaznej 64 w Warszawie, w której Skowronkowie ukrywali podczas II wojny światowej Zyslę i Hanię Kuperszmid.
Zysla i Hania ukrywały się w domu na Żelaznej do września 1944 r. Razem z rodziną Skowronków przetrwały powstanie warszawskie; razem trafili do obozu przejściowego w Pruszkowie. Stamtąd kobiety zostały przewiezione do Senftenbergu, gdzie do końca wojny pracowały w fabryce produkującej lampy do samolotów. W 1945 r. pojechały wszystkie do Białej Rawskiej.
Stanisław znalazł się w obozie w Oranienburgu. Przeżył wojnę, dotarł do Białej Rawskiej, gdzie połączył się z rodziną.
Zysla z córką przebywały jakiś czas w obozie przejściowym w Łodzi, następnie wyjechały do Izraela. Bezpośrednio po swoim wyjeździe, Zysla Kuperszmid nie odzywała się do rodziny Skowronków. Z czasem odnowiła kontakt – dzwoniła, pisała listy, przysyłała paczki.
W 1972 r. Zysla Kuperszmid spisała swoje wspomnienia z okresu okupacji. W 2002 r. ukazały się po polsku pt. Przyjaciółki z ulicy Żelaznej.
„(...) tyle serdeczności i tyle faktów, które ona tam opisała, to forma podziękowania nieprzeliczalna na żadne pieniądze. Myśmy nigdy nie dostawali od niej żadnych pieniędzy. Ona sama tam opisuje, że znaleźć się w takiej rodzinie, tak bezinteresownej… i to, że ona właśnie mogła przeżyć… to chyba tylko z nami” – opowiada Hanna Gałązka.
Ocalała dołożyła starań, by rodzina Skowronków została odznaczona tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.