Irena Schultz, dziennikarka, w czasie wojny pracowała w Wydziale Opieki i Zdrowia Miasta Warszawy. Już w początkowym okresie okupacji zaangażowała się w organizowaną przez Irenę Sendlerową pomoc dla Żydów umieszczonych w getcie. Posiadała przepustkę do getta, dzięki czemu mogła dostarczać tam żywność, ubrania i lekarstwa. Była jedną z pierwszych członkiń „Żegoty”.
Brała także czynny udział w ratowaniu dzieci żydowskich. Współpracowała z „Centosem”, placówką opiekuńczą dla dzieci w getcie. Tuż przed ostateczną likwidacją getta, działając z ramienia „Żegoty”, Irena Schultz wyprowadzała stamtąd żydowskie dzieci i umieszczała je po „aryjskiej” stronie. W ich przemycaniu pomagała jej pielęgniarka Helena Szeszko („Sonia”), również zatrudniona w Wydziale Opieki i Zdrowia.
Część z wyprowadzonych przez Schultz i Szeszko dzieci trafiała do Domu ks. Boduena, zakładu opiekuńczego w Śródmieściu. Schultz weszła w kontakt z jedną z pracowniczek Domu – Władysławą Marynowską, opiekunką przyzakładową – i poprosiła ją o pomoc w bezpiecznym lokowaniu przemyconych dzieci. Informacja o planowanym podrzuceniu dziecka przeważnie podawana była telefonicznie, szyfrem zawierającym dane na temat wyglądu dziecka i pory jego dostarczenia.
Irena Schultz bardzo obawiała się o los pierwszego z dzieci przyjętych do zakładu. Dom był bowiem pod ścisłą kontrolą gestapo. Irena Sendler uspokoiła ją jednak słowami: „Możesz być spokojna o dziecko. Tam przecież jest Władka Marynowska”. Irena Sendler bardzo doceniała także działania współpracowniczki Ireny Schultz, Heleny Szeszko. Określała ją jako osobę niezastąpioną dzięki jej kontaktom konspiracyjnym i dużej inicjatywie.
Schultz zajmowała się także organizowaniem fałszywych dokumentów oraz kryjówek poza murami getta. Do działań konspiracyjnych udostępniła swój dom, który funkcjonował jako punkt przerzutowy i tymczasowe schronienie dla żydowskich dzieci i innych zbiegów z getta.
Tytuł Sprawiedliwej wśród Narodów Świata został jej przyznany w 1969 roku.