Eryk Lipiński, rysownik, karykaturzysta, współtwórca pisma „Szpilki”, założyciel Muzeum Karykatury i jego żona Ha-Ga, też artystka, w czasie okupacji otworzyli swój dom dla szukających schronienia bliższych i dalszych znajomych Żydów. Lipiński wyspecjalizował się także w podrabianiu fałszywych dokumentów oraz zaświadczeń lekarskich w obozie przejściowym w Pruszkowie, dzięki którym niektórzy z więźniów mogli opuścić obóz.
Eryk Lipiński mieszkał w Warszawie od trzynastego roku życia. Miał już za sobą doświadczenia krakowskie i moskiewskie. W Rosji rósł, spędzili tam z rodziną niemal dziesięć lat. Jego ojciec, Teodor Rawicz Lipiński, artysta, związany z PPS-em, pod koniec życia mieszkał w I kolonii Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu. „Pogrzeb ojca był wielką manifestacją. […] plac Wilsona zapełniały delegacje z mnóstwem czerwonych sztandarów. Z balkonu I kolonii pożegnał ojca jeden z jego przyjaciół – Adam Próchnik”, zapisał w Pamiętnikach Eryk Lipiński.
Współtwórca tygodnika satyrycznego „Szpilki”
Ukończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych, którą wspominał jako jedną z nielicznych uczelni w Polsce, w której nie doszło do antysemickich wystąpień.
„Wszelkie próby tłumiono w zarodku dzięki energicznej postawie miejscowej organizacji – Związkowi Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej »Życie«. […] Przeszkolenie bojowe odbywaliśmy w potyczkach z narodowcami na terenie uniwersytetu oraz w wielu demonstracjach ulicznych”.
Podczas jednej z „potyczek” studenci ASP wymalowali bojówkę młodzieży narodowej olejnymi farbami: „Ubranka nie były smarowane w żadne wzorki, tylko […] pochlapane metodą taszystowską – przeciwko faszystowskiej”.
Pod koniec lat 20. XX w. Eryk Lipiński debiutował jako karykaturzysta, a od 1935 r. współtworzył legendarny tygodnik satyryczny „Szpilki”. Na jego łamach m.in. ośmieszał antysemityzm. 1 kwietnia 1938 r. pismo wypuściło dodatek, który był parodią dziennika endeckiego.
„W artykule wstępnym pt. »Żydzi muszą odpowiedzieć: albo – albo!« wyszydzał […] tematykę pism endeckich, straszących na każdej stronie czytelników okropnymi wiadomościami o Żydach”. W czerwcu twórcy stanęli przed sądem. „Akt oskarżenia dotyczył dwóch dowcipów, w których dopatrzono się cech pornografii. […] nie przyznaliśmy się, wyjaśniając, że nasza intencją było wyśmianie bzdury dziennikarskiej, […] oraz ośmieszenie prasy żydożerczej. […] Wiele wesołości wywołało wystąpienie oskarżyciela, przodownika policji, który oświadczył, że »oskarżeni pisali to w podnieceniu i winni są wzniecania pobudliwości płciowej«”.
Lipiński został skazany na trzy miesiące więzienia z zawieszeniem na dwa lata.
„Graficzny układ doskonały. Naprawdę zdolny ten Eryk Lipiński, szkoda, że zaprzedał się parchom, że wysługuje się nałogowo Żydom. Smutne to życie musieć się kłaniać w pas każdemu chałaciarzowi”, pisał autor Karol Zbyszewski na łamach „Prosto z mostu”, tygodnika związanego z ruchem narodowym, w kwietniu 1939 r. recenzując wydawnictwo, które ilustrował Lipiński.
Ha-Ga. Rysowniczka „Szpilek”
W 1936 r. na łamach „Szpilek” debiutowała jako rysowniczka Hanna Gosławska. Przyjęła pseudonim Ha-Ga. Z Erykiem poznali się przez brata Hanki, Zbigniewa. Razem studiowali, pobrali się w 1937 roku.
Rok po wybuchu wojny Eryk Lipiński trafił z ulicznej łapanki do obozu koncentracyjnego w Auschwitz (więzień nr 2022).
„Wpędzono nas do bramy z napisem »Arbacht macht Frei«, przy której leżały zwłoki dwóch uciekinierów, jako memento dla świeżo przybyłych. […] Znalazłem się w warunkach nieludzkich. Myślałem tylko o jedzeniu, ogrzaniu się, unikaniu bicia i przeżyciu do następnego dnia”, wspominał.
Do Warszawy wrócił pod koniec 1940 r. dzięki zabiegom żony i znajomego.
Dom Lipińskich w czasie okupacji niemieckiej
„Do grupy naszych najbliższych przyjaciół należeli: Ewa i Stefan Otwinowscy, Maria Zenowiczówna, szkolna koleżanka żony, i jej przyszły mąż Kazimierz Brandys (wtedy używał nazwiska Borowiecki), Jerzy Korabiowski, Stanisław Dygat”. Spotykali się na tzw. nocnikach, wieczorach z noclegiem – wczesna godzina policyjna uniemożliwiała powrót do domu.
„»Nocniki«, najczęściej odbywały się w naszym […] mieszkaniu. Był przystanią dla polskich Żydów, nigdy tam nie odmówiono nikomu azylu”, świadczyła Ewa Otwinowska.
W jej relacji mieszkanie przy ul. Puławskiej 1, jedno z kolejnych, w których mieszkali podczas okupacji, pełne było tymczasowych lokatorów. „Po kilka dni przebywali u mnie uciekinierzy z getta, zanim znaleźli bezpieczne schronienie”, wspominał Eryk Lipiński.
Od wiosny 1940 r. do jesieni 1942 r. zatrzymywał się u nich Jerzy Korabiowski (Wilhelm Wind), poeta, dziennikarz, aktor. Uznawany za jednego z najpopularniejszych członków Wesołej Lwowskiej Fali, znany m.in. z roli c.k. radcy Strońcia, autor utworów satyrycznych, występował też w skeczach parodiujących znanych spikerów radiowych. Zginął w sierpniu 1944 r., w pierwszych dniach powstania warszawskiego, w więzieniu przy Alei Szucha.
W 1943 r. mieszkała u Lipińskich Olga Siemaszkowa (Binder), plastyczka. Jako członkini Związku Plastyków Radzieckich wystawiała w Kijowie i Moskwie. Wojna zastała ją we Lwowie. Stamtąd dotarła do Częstochowy, była szantażowana, do Warszawy przewiózł ją Lipiński. Po wojnie pracowała jako kierowniczka artystyczna „Świerszczyka”, współpracowała z wydawnictwem Czytelnik, tworzyła plakaty dla Centralnej Wytwórni Filmowej.
Z pomocy Lipińskich korzystali też Stanisław i Irena Kuczborscy Irena, malarka, przyjaźniła się jeszcze przed wojną z Lipińskim. „W 1942 r. otrzymałem «gryps» z getta z powiadomieniem, że Maryla Spielrein, jej dorosły syn Ryszard i nieletnia córka […] mają możliwość nielegalnie opuścić getto”, świadczył Stanisław Kuczborski. W liście była prośba o spotkanie i informacja, że rodzina nie ma dokąd pójść. „Ponieważ moje mieszkanie nie mogło wchodzić w rachubę, zwróciłem się o pomoc do Eryka, który udzielił jej bez wahania”.
Fałszywe dokumenty dla uciekinierów w getta
Lipiński wyrabiał Polakom, wśród nich wielu Żydom, fałszywe dokumenty, metryki i kenkarty. Kilka osób osobiście wyciągnął z getta. „Złapany z fałszywą przepustką do getta, siedział cztery miesiące w mokotowskim więzieniu”, relacjonowała Ewa Otwinowska.
„Nazwisk nie pamiętam i przeważnie ich nie znałem. Załatwiłem fałszywe dokumenty np. dla Jakuba Bickelsa [zginął w powstaniu – red.] i jego żony i zameldowałem ich u mojego szwagra. Kazimierza Brandysa, Lidii Birsten […], Ignacego Grycendlera z żoną i wielu innych”.
„Przyjaźniliśmy się […] ze znakomitym karykaturzystą, z wykształcenia lekarzem psychiatrą Jakubem Bickelsem […]”. Jesienią 1942 r. na Marszałkowskiej dwóch mężczyzn siłą poprowadziło go do bramy, gdzie poprosili go o dokumenty. Bickels wyrwał się, jednak w ich rękach zostało palto z fałszywymi dokumentami.
„Przybiegł oczywiście do nas – mieszkaliśmy wtedy u rodziców mojej żony na Chmielnej 35. […] Bickels ubrany w moje futro i damski kapelusz uformowany tak, że wyglądał jak męski (teściowa prowadziła pracownię kapeluszy) […], mógł już wyjść na ulicę. Niestety jego fałszywe papiery zostały w palcie”, wspominał Lipiński jedno z wydarzeń związanych z pomocą ukrywającym się.
Lida Birsten z d. Gutmer poznała Lipińskich na początku okupacji, zaraz po powrocie Lipińskiego z Auschwitz. „Od momentu najwcześniejszego w naszej znajomości i Eryk i Hanka otoczyli mnie serdecznością i opieką, okazywali mi przyjaźń, która w tych strasznych czasach była najważniejszą częścią potrzebną do moralnej siły mego przetrwania na fałszywych papierach, po stracie wszystkich bliskich”.
W 1941 r. wyprowadził z getta znajomego fotografa o nazwisku Nosanowicz. Umieścił go w laboratorium przy ul. Miodowej, gdzie pracował i mieszkał. „[…] zarobione pieniądze przekazywałem rodzinie jego do getta. Nie wytrzymał jednak nerwowo i wrócił za mury. Początkowo odwiedzałem go i pomagałem (miał żonę i córeczkę), ale kiedy przeprowadził się, straciłem ich ślad”, zapisał Eryk Lipiński.
„Byłem w stałym kontakcie z dr Stanisławem Rubinrotem, którego syn był moim przyjacielem i wspólnikiem w pracach graficznych. Załatwiałem mu wszystkie sprawy finansowe i inne po tzw. stronie aryjskiej, dostarczałem żywność. Znalazłem jemu, żonie i córce mieszkanie w Klembowie k/Warszawy”.
Dr Rubinrot przeniósł się do getta w Łodzi, kontakt urwał się. Jesienią 1942 r. został aresztowany i skazany na cztery miesiące. Trafił do więzienia przy ulicy Rakowieckiej na Mokotowie:
„Złapano kogoś z fałszywą przepustką do getta, kogoś przyciśnięto, ktoś coś powiedział, i tak po nitce do kłębka dotarto do mnie. [...] Na rozprawie […] jak mi poradzili współwięźniowie fachowcy, z fałszywą skruchą przyznałem się do nabycia tej przepustki od jakiegoś pana w urzędzie wystawiającym takie dokumenty. Ów gość twierdził, zeznałem, że jest urzędnikiem, wiec przepustkę uważałem za prawdziwą”.
Podpisy kolorowym ołówkiem. Konspiracja w obozie w Pruszkowie
„Pamiętasz – zaszyłaś mi kołnierzyk w niebieskiej koszuli – było to 1 sierpnia 1944 o godzinie za dwadzieścia druga”, napisała w jednym z listów do żony.
„Wychodziłem z Olgą [Siemaszkową – red.] na obiad do Szubertów na Saską Kępę. Byliśmy jedni z nielicznych, którzy szli w kierunku wschodnim […]. Wkrótce po obiedzie rozpoczęła się strzelanina, nie byliśmy pewni, czy to powstanie, czy też atak sowiecki na Warszawę. […] Zostałem z Olgą odcięty od Warszawy i od wydarzeń. […] obserwowaliśmy ostrzeliwanie Warszawy, walkę o przyczółki mostowe, liczne pożary. Przez cały czas, byliśmy ogromnie zaniepokojeni o Ciebie, a przede wszystkim o to, że Ty na pewno najwięcej w tej chwili martwisz się, co się z nami dzieje”.
W połowie sierpnia Eryk Lipiński trafił do obozu Dulag 121, niemieckiego obozu przejściowego w Pruszkowie. Olga Siemaszkowa pozostała pod opieką znajomych. Pracował jako noszowy.
„Kiedy zorientowałem się w mechanizmach rządzących obozem, postanowiłem działać”, zapisał we wspomnieniach. „Najpierw założyłem organizację podziemną, składającą się ze mnie i sierżanta Wehrmachtu, który oczywiście nawet nie podejrzewał, że do niej należy. Następnie wykradłem lekarzom niemieckim kolorowe ołówki (mieli ich spory zapas w szufladzie), którymi podpisywali listy chorych, po czym nauczyłem się podrabiać ich podpisy, co jako grafikowi nie sprawiło mi większej trudności. Dostałem jeszcze od doktora Andrzeja Garwicza spis rozmaitych chorób po łacinie i przystąpiłem do działania”.
Wyspecjalizował się w wynajdywaniu w tłumie wysiedlonych osób ze świata kultury i ułatwiania im opuszczenia obozu. Sporządzał m.in. listy fikcyjnie chorych, na których dodatkowo podrabiał podpisy niemieckich lekarzy z obozowej komisji lekarskiej.
Pomoc w ucieczce w przebraniu pielęgniarza
Prawdopodobnie w połowie października 1944 r. Lipińscy znaleźli się w Częstochowie. Zamieszkała z nimi Krystyna Rutkowska z d. Benzef (Winton). Podczas okupacji mieszkała z mężem przy ulicy Śniadeckich 18. Po spacyfikowaniu miasta i wygnaniu cywilów przez Niemców, została przeszmuglowana z obozu w Pruszkowie przez Eryka Lipińskiego, udawał pielęgniarza.
„Zostałam ocalona ze szpitalnego transportu i przewieziona do bezpiecznego domu w Komorowie (który należał do krewnych Lipińskiego). Mieszkało tam około dwudziestu uchodźców, wielu pochodzenia żydowskiego, wszyscy goszczeni i karmieni przez gospodarzy”.
W Częstochowie Lipińscy pozostali do końca okupacji niemieckiej, utrzymywali się prowadząc zakład krawiecki – Eryk rysował modele sukien i okryć, Ha-Ga, Krystyna i kilka innych kobiet zajmowały się szyciem. Kiedy Krystyna Rutkowska wróciła po wojnie do Warszawy, Ha-Ga znalazła jej pracę, dzięki której była samodzielna i dawała czasowe schronienie ludziom, którzy wracali do zniszczonej Warszawy.
Po wojnie
W latach 50. Lipińscy rozwiedli się. Anna Gosławska-Lipińska Ha-Ga kontynuowała karierę rysowniczki. Publikowała w „Przekroju”, „Expressie Wieczornym”, również poza Polską. Tworzyła plakaty, ilustracje do książek i czasopism dla dzieci.
Eryk Lipiński pozostał redaktorem naczelnym „Szpilek”. Współpracował z innymi tytułami, m.in. „Przekrojem”, „Trybuną Ludu”. Zainicjował I Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie w 1966 roku. W 1978 r. założył w Warszawie Muzeum Karykatury, którego do śmierci w 1991 r. był dyrektorem. Z jego inicjatywy, w roku 1980 r., powstał również Społeczny Komitet Opieki nad Cmentarzami i Zabytkami Kultury Żydowskiej w Polsce.
16 kwietnia 1991 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Eryka Lipińskiego tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.