Podczas II wojny światowej Wilhelmina Skroczyńska z d. Reznik, wdowa, mieszkała z dwójką dzieci – Stefanem i Marią – na warszawskim Żoliborzu, przy ulicy Mickiewicza 25. Udzielała pomocy wielu Żydom, którzy znajdowali schronienie w jej mieszkaniu.
Wilhelmina pracowała w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Należała do kontrwywiadu Delegatury Rządu RP na Kraj – w ramach swoich obowiązków brała udział w wykupywaniu więźniów z Pawiaka, dostarczała żywność radzieckim jeńcom wojennym w obozie w okolicach Małkini. Jednocześnie, przy udziale własnych dzieci (rórka, gimnazjalistka, uczyła się na tajnych kompletach), pomagała Żydom, którzy ukrywali się po tzw. aryjskiej stronie.
[…] z osobami, które nie mogły wychodzić, prowadziliśmy wspólne gospodarstwo, […] załatwialiśmy dla tych osób dokumenty i inne sprawy, przewoziliśmy w bezpieczne miejsca w razie potrzeby (oboje z bratem uczestniczyliśmy w ruchu oporu Armii Krajowej).
– pisała w powojennej relacji Maria Skroczyńska-Miklaszewska.
Do wybuchu powstania warszawskiego, w którym Stefan zginął, a Wilhelmina i Maria zostały ewakuowane z miasta, przy Mickiewicza przebywali krócej lub dłużej, w miarę potrzeb, Janina Reizin z d. Szereszewska, Janek Kaczyński-Gazit, rodzina Wyszewiańskich, Barbara Baumgarten, Eugenia Chwatowa, Michał Ruszczyc.
Żydzi ratowani przez Skroczyńskich
Janina Reizin, około 22 lat, mieszkała u Skroczyńskich wiele miesięcy. We wrześniu 1944 r., razem z paniami Skroczyńskim znalazła się w obozie przejściowym w Pruszkowie, skąd, dzięki staraniom Wilhelminy, trafiła do gospodarzy we wsi Miechowskie. Po wojnie wyemigrowała do Wielkiej Brytanii.
Dwunastoletniego, skrajnie wyczerpanego Janka Skroczyńscy zastali pod swoimi drzwiami podczas powstania w getcie warszawskim. Chłopiec kilkakrotnie tam wracał. W końcu pozostał na Żoliborzu, u znajomej Wilhelminy. Wyszedł z Warszawy razem ze Skroczyńskimi. Po wojnie zamieszkał w Izraelu.
Rodzina Wyszewiańskich – Maksymilian i Bella, oraz ich synowie Samuel i Leon ukrywali się przy Mickiewicza na zmianę. Maria relacjonowała:
Wyszli z nami z Warszawy, rozdzielono nas w obozie pruszkowskim. Syna Samuela, po paru miesiącach pobytu u nas w 1942 r., matka ulokowała w Choszczówce p. Warszawą, gdzie doczekał końca wojny i wraz ze swoją b. opiekunką, a obecnie żoną, mieszka w Meksyku. Drugi syn, Leon, ukrywał się u nas ok. 1 roku (1942–1943), po czym został ulokowany w sąsiednim domu nr 27 (u pp. Baranowskich). Zginął zamordowany przez gestapo wskutek przypadkowej wpadki wszystkich domowników, nie związanej z jego pochodzeniem.
Starsi państwo Wyszewiańscy wyemigrowali do Ameryki.
Inne osoby przebywały u nas krótko, po parę dni lub tygodni, do czasu znalezienia im stałego lokum. […] nie byliśmy szantażowani, miałam również polecenie od władz zwierzchnich AK powiadamiać o każdym ewentualnym wypadku szantażu zarówno wobec nas, jak i osób pozostających pod naszą opieką.
Barbara Baumgarten, około 40 lat, ukrywała się w różnych okresach po parę tygodni, miesięcy. Przy Mickiewicza zastało ją powstanie warszawskie. Ona także opuściła miasto ze Skroczyńskimi. Zmarła w latach 70. XX w. w Warszawie.
Eugenia Chwatowa, około 42 lat, poruszała się swobodnie po mieście, w okresie 1940–1942 od czasu do czasu pomieszkiwała na Żoliborzu. Zmarła w latach 50. XX w. w Warszawie.
Uhonorowanie Skroczyńskich
4 czerwca 1985 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował rodzinę Skroczyńskich tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Maria zasadziła drzewko w Ogrodzie Sprawiedliwych Yad Vashem. Wilhelminę i Stefana uhonorowano pośmiertnie.