Podczas II wojny światowej Józef Szyfner i jego żona Katarzyna z d. Migut (1898-1978) mieszkali w Chorzelowie (woj. podkarpackie), gdzie od 1939 r. ich najstarszy syn Eugeniusz (1922-2017) pracował jako fornal, a następnie dozorca w majątku ziemskim Karola Stanisława Tarnowskiego. W skład majątku wchodziły m.in. gorzelnia i browar, a w pobliżu znajdowało się lotnisko polowe i koszary wojskowe.
„Wokół naszego domu kręciło się sporo Niemców – wspominał Eugeniusz Szyfner. Często przychodzili do nas na kawę. Wszędzie brakowało wtedy cukru, a moja mama gotowała słodki syrop z buraków cukrowych. Kawa z nim bardzo smakowała. Liczyłem na to, że Niemcy nie pomyślą, że ktoś miałby na tyle odwagi, żeby pod ich nosem ukrywać Żydów”.
W 1942 r., gdy Niemcy przystąpili do likwidacji getta w pobliskim Mielcu, Katarzyna Szyfner udzieliła schronienia Maksymilianowi Grossowi, pięcioosobowej rodzinie Hellerów oraz Dawidowi i Matyldzie Zuckerbrodtom. Uczyniła to bez wiedzy męża, który w obawie o bezpieczeństwo rodziny, był takim działaniom przeciwny. Gdy pewnego dnia odkrył w domu obecność ukrywanych, udał, że ich nie widzi.
W pomoc zaangażowany był ich syn Eugeniusz, który przygotował kryjówkę w kurniku, a następnie na strychu rodzinnego domu. Po latach wspominał: „Dlaczego podjąłem takie ryzyko? 13 września 1939 r., kiedy miałem 17 lat, ktoś zawiadomił mnie, że Niemcy spalili Żydów w synagodze w Mielcu. Nie wierzyłem. Jak można ludzi spalić żywcem? Przeszedłem siedem kilometrów i doszedłem do tego miejsca. Z przerażeniem stwierdziłem, że to była prawda. Postanowiłem wtedy, że muszę uratować każdego, kto zapuka do moich drzwi”.
Szyfnerowie z trudem żywili ukrywanych: „Zdobywałem warzywa na okolicznych plantacjach. Kiedy pracowałem w spichlerzu, często chowałem do spodni pszenicę na mąkę. Z niej matka robiła chleb dla ukrywających się. Czasem oddawałem im swoje jedzenie. Nosiłem je w specjalnym wiaderku z podwójnym dnem. Na wierzch kładłem obierki, tak że niby niosłem jedzenie dla świń”.
Maksymilian Gross pisał po latach: „W tych ciężkich dla mnie czasach, poszukiwany przez gestapo i żandarmerię, Eugeniusz Szyfner i jego rodzina udzielili mi zupełnie bezinteresownie pomocy, przechowując mnie i żywiąc, narażając się na karę śmierci. Zaznaczam, że poprzednio ani Eugeniusza Szyfnera, ani jego rodziny nie znałem, że pomoc tę, której zawdzięczam ocalenie życia, udzielono mi z czysto ludzkich pobudek, chcąc ratować życie prześladowanego, ściganego wówczas przez oprawców niemieckich człowieka”.
Dawid i Matylda Zuckerbrodt ukryli swoją córkę w innym miejscu. „Obiecałem, że ją odnajdę – relacjonował Eugeniusz Szyfner. Szukałem jej pół roku. W końcu z pomocą pieniędzy i różnych prezentów, dotarłem do człowieka, który rzekomo ją zabił. Rzekomo, bo nie przyznał się. Powiedziałem mu: »Dam ci duże pieniądze, tylko powiedz, gdzie ją zakopałeś«. […] Pokazał mi miejsce, odkopałem jej szczątki, zapłaciłem mu i zawiozłem skrzynkę do Krakowa. Zuckerbrodtowie już wtedy się u nas nie ukrywali. To była końcówka wojny, pojawiły się pierwsze rosyjskie patrole. Strasznie wszyscy płakaliśmy”.
Ukrywający się w domu Szyfnerów dożyli końca wojny, lecz Jankiel Heller wkrótce po powrocie do Mielca w sierpniu 1945 r. został zamordowany. Po wojnie Maksymilian Gross zamieszkał w Warszawie, a Dawid i Matylda Zuckerbrodtowie wyemigrowali do Wielkiej Brytanii. Przez kilka lat pozostawali w kontakcie z rodziną Szyfnerów.
6 listopada 1996 r. Eugeniusz Szyfner i jego matka Katarzyna zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. 17 marca 2016 r. w Zamku w Łańcucie Eugeniusz został odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
„Gdybym miał ryzykować życie jeszcze raz, zrobiłbym to bez zastanowienia, bo to, czego uczono mnie w domu rodzinnym i co ja sam mogę przekazać swoim trzem córkom, to szacunek dla życia i drugiego człowieka” – mówił Eugeniusz Szyfner.
Wyrazy podziękowania dla Pawła Wala, nauczyciela w Zespole Szkół Technicznych w Mielcu, za udostępnienie materiałów dot. rodziny Szyfnerów, które posłużyły do opracowania ich historii.