Wacław i Józefa Dąbrowscy mieszkali przed wojną w Siedlcach przy ul. Cmentarnej 27 wraz z dwojgiem dzieci.
W Siedlcach mieszkała również rodzina Israela (1881-1942) i Chaji Brener (z domu Gruszka) (1900-1942) z ośmiorgiem dzieci. Wśród nich synowie: architekt – Aszer, Natan, Mojżesz oraz córka Mala (1931-1942). Aszer Brener ożenił się z siostrą Bernarda Czosnka – Esterą (1920-1943).
W czasie II wojny światowej, rodziny Czosnków i Brenerów znalazły się w getcie siedleckim, które zostało zamknięte 1 października 1941 roku. Większość członków obu rodzin zginęła w getcie lub została deportowana do obozu zagłady w Treblince w sierpniu 1942 roku. Żydzi, których skierowano do pracy lub którym udało się przetrwać w ukryciu, znaleźli się tzw. małym getcie. Jego mieszkańcy zostali wywiezieni do Treblinki w listopadzie 1942 roku.
W 1941 r. Bernard Czosnek pracował na lotnisku wojskowym w dzielnicy Nowe Siedlce, gdzie około 100 Żydów z Siedlec było robotnikami przymusowymi. Wyładowując węgiel, Czosnek poznał Wacława Dąbrowskiego, który był woźnicą. Józefa Dąbrowska w 1988 r. relacjonowała: „Kiedy zaczęły krążyć pogłoski o likwidacji getta w Siedlcach, uciekł z niego Chosneka [Czosnek] Bernard. Chciał się ukryć w mieszkaniu jakiegoś państwa których dobrze znał, tam go nie przyjęto”. Wedle świadectwa Bernarda, spisanego w 1989 r., udało mu się uciec z transportu do Treblinki w końcu 1942 roku.
Dąbrowscy przyjęli Bernarda mimo trudnych warunków, w których żyli – w jednej izbie na poddaszu. Dąbrowska napisała: „Kiedy przyszedł do nas został przez nas przyjęty. Umył się, dostał czystą odzież i miał godziwe spanie”.
Po kilku dniach Bernard przyprowadził do Dąbrowskich swojego szwagra Aszera Brenera i jego dwóch braci. Czterech mężczyzn ukrywało się w ciągu dnia w szafie stojącej w rogu izby: „Jeśli ktoś przyszedł do mnie w dzień oni przebywali w kryjówce, a w nocy spali już normalnie na spaniach”, pisał Wacław.
Opieka nad ukrywanymi spoczywała przede wszystkim na barkach Dąbrowskiej, która zeznała: „Sama ich opierałam, gotowałam, musiałam robić większe zakupy”. W swoim zeznaniu Bernard Czosnek podkreśla, iż był traktowany przez gospodarzy jak domownik. „Wszystkie świadczenia ze strony państwa Dąbrowskich na moją rzecz były bezinteresowne”.
Mimo że Wacław Dąbrowski został w tym czasie aresztowany przez żandarmów, jego żona nadal opiekowała się zbiegami. Jak napisała po latach: „Przetrzymywałam ich z pobudek czysto ludzkich”.
Dąbrowska kupowała więcej chleba, co wśród otoczenia wzbudziło podejrzenia, że ukrywa Żydów. „Zainteresowali się mną Niemcy-konfidenci”, napisała.
Wieczorem 13 lutego 1943 r. w domu Dąbrowskich zjawiło się gestapo. Wedle Czosnka, wizyta była zemstą volksdeutschów, pracujących na lotnisku, z którymi Dąbrowski był skłócony. Dąbrowskiego nie było, Czosnek i Natan Brener zdołali zbiec. Józefa została aresztowana. Aszer Brener, który leżał chory w łóżku został zastrzelony, a jego młodszy brat Mojżesz zabity na podwórku w czasie ucieczki.
Dzieci Dąbrowskich zabrano do ochronki, mieszczącej się na tej samej ulicy. Dąbrowska znalazła się na Pawiaku, skąd przeniesiono ją na Majdanek, a następnie do obozu w Ravensbrück.
Czosnek przetrwał do tzw. wyzwolenia u Konstantyna Chwedoruka w Ujrzanowie. Wojnę przeżył także Natan Brener. Natan wyjechał do Izraela, a Bernard do USA, gdzie zmienił nazwisko na Chosnek.
Wyjeżdżając z Polski był przekonany, że Dąbrowska nie żyje.
W Zagładzie zginęli rodzice Bernarda Czosnka: Malka Czosnek (z domu Ejnes) (1883-1942) i Pesach Czosnek (1883-1943) oraz jego siostra Estera.
Bernard odwiedził Polskę w 1985 roku. Dąbrowska przypadkowo dowiedziała się o jego wizycie: „Został telefonicznie powiadomiony o tym, że ja żyję i gdzie obecnie mieszkam. Na drugi dzień był w Siedlcach. Odwiedził mnie”.
W 1995 r. Instytut Yad Vashem podjął decyzję o przyznaniu Wacławowi i Józefie Dąbrowskim tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.