W czasie II wojny światowej Wanda Kwiatkowska mieszkała z rodzicami Bolesławą i Aleksandrem i młodszą siostrą Leokadią (Lotką) (ur. 1924) w Warszawie przy ul. Michałowskiej 8 na Pradze.
Przed wojną Wanda działała w Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej i PPS. W kręgach socjalistów poznała działacza Zdzisława Siudyłę (1915–1943), który później zajmował się m.in. dostarczaniem broni do getta warszawskiego.
W mieszkaniu Siudyły poznała w 1940 r. Benona Jonasa, który po tzw. stronie aryjskiej posługiwał się nazwiskiem Eugeniusz Gdowski. Jesienią 1940 r. rodzina Jonasów zmuszona była przeprowadzić się do getta i zamieszkała przy ul. Żelaznej. Po kilku tygodniach Benon postanowił przejść na tzw. stronę aryjską, jego żona Bronisława z dwoma synami, siedmioletnim Stanisławem i niemowlęciem Andrzejem, pozostała w getcie. Benon jeździł do Lwowa, zajmował się szmuglem i przekazywał do getta paczki z żywnością dla rodziny. Wyrabiał również fałszywe dokumenty na sprzedaż.
Latem 1942 r. Jonas zwrócił się do Wandy Kwiatkowskiej z prośbą o znalezienie kryjówki dla jego rodziny, po tym, jak jego żona wraz z synami zdołała wydostać się z getta 14 sierpnia 1942 r. – w czasie Wielkiej Akcji Likwidacyjnej.
Początkowo Bronisława, Stanisław i Andrzej znaleźli schronienie u szkolnej przyjaciółki Bronisławy, Niny Blusiewiczowej, która mieszkała na Mokotowie, przy ul. Willowej. Mimo że dla ukrywanych udało się załatwić fałszywe dokumenty, rodzina Jonasów kilkakrotnie była szantażowana, przez co musiała przenosić się z miejsca na miejsce. Przez kilka miesięcy mieszkali w Wieliszewie, koło Legionowa. Uprzedzeni o wysyłanych na ich temat donosach, musieli się jednak rozdzielić.
Benon, który był zameldowany u rodziny Kwiatkowskich mieszkał tam przez kilka miesięcy, Bronisława zamieszkała najpierw u znajomej Wandy – Alicji Szlendak – przy ul. Stalowej w Warszawie, a następnie u jej siostry ciotecznej Zofii Michalak-Pragier w Ożarowie pod Warszawą. Stanisław Jonas znalazł się w Pabierowicach pod Grójcem, natomiast Andrzej zamieszkał wraz z Wandą i jej rodziną. Wanda pojechała po dwuletnie dziecko i przywiozła go do mieszkania Kwiatkowskich. Chłopiec pozostał pod ich troskliwą opieką od połowy 1943 r. do marca 1945 roku.
U Wandy mieszkał również przez krótki czas starszy brat Andrzeja – Stanisław. Zjawił się , gdy matka chłopców została aresztowana, a jego dotychczasowi opiekunowie obawiali się, że Bronisława może wskazać ich adres pod wpływem tortur. Zwolniono ją dopiero po zapłaceniu wysokiego okupu. Kwiatkowscy byli w tym czasie również szantażowani. Po miesiącu Stanisław znalazł się w Ożarowie pod Warszawą, potem został przewieziony ponownie do Pabierowic. Wanda pomagała członkom rodziny utrzymywać ze sobą kontakt.
Opiekowała się również szwagierką Jonasa, Barbarą, która wyszła z getta, wynosząc w plecaku dwuletnią wówczas córkę Elżbietę, uśpioną luminalem. Wanda pomogła jej w zdobyciu fałszywych dokumentów i wynajęciu mieszkania, a także umieściła Elżbietę w zakładzie dla sierot im. ks. Boduena przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie dziecko przeżyło do końca wojny. W kontakcie z zakładem Wandzie pomogła jej siostra cioteczna, szarytka Helena Michalak.
Prócz rodziny Benona Jonasa, Wanda pomagała również czteroosobowej rodzinie Szereszewskich: Leonowi (1890–1943?), jego żonie Stefanii (z domu Nisenson) i dwojgu ich dzieci – Rysiowi (1928–1943?) i Piotrowi (1936–1943?) – którzy posiadali przed wojną wytwórnię drożdży w Henrykowie pod Warszawą i majątek ziemski w Woli Krzysztoporskiej pod Piotrkowem Trybunalskim. Wanda pomogła im w zdobyciu dokumentów i znalezieniu mieszkania po tzw. stronie aryjskiej. Przez dłuższy czas przebywali u jej stryja Jana Michalaka w Nowej Wsi koło Warszawy. Szereszewscy zgłosili się w 1943 r. do Hotelu Polskiego i zginęli w Auschwitz.
Wanda wspierała również Jolę Peres i jej męża – adwokata Jana Peresa. Mieszkali oni u Kwiatkowskich przez kilka miesięcy, od sierpnia 1942 r. W mieszkaniu przebywała również Szpilfoglowa. Wszyscy oni musieli się wyprowadzić w wyniku podejrzeń i zagrożenia donosem ze strony sąsiadów. Jola przeżyła wojnę i wyjechała z Polski do Włoch.
Wanda jeździła również do Lwowa – przekazywała listy, dokumenty i pieniądze na prośbę Zbigniewa Mitznera (1910–1968) i Józefy Wnukowej (1911–2000). Wyprowadziła z getta lwowskiego i przewiozła do Warszawy ojca Artura Nachta (1898–1974), który ukrywał się w Warszawie pod nazwiskiem Stefan Samborski. W zdobyciu dokumentów pomagał Wandzie jej znajomy Edward Chądzyński, który pracował w Zarządzie Miejskim i miał dostęp do metryk zmarłych osób.
Po wyzwoleniu Bronisława Jonas zamieszkała z synami w Warszawie, zaś Benon założył nową rodzinę w Katowicach. Jonasowie utrzymywali serdeczne stosunki z Wandą i jej rodziną.
Barbara Palatyńska wspominała, że pomoc Wandy była całkowicie bezinteresowna. W relacji spisanej w 1982 r. Andrzej Jonas podkreślił, iż jego matka „wielokrotnie powtarzała, że jest to moja rzeczywista rodzina”. W 2011 r. Stanisław Jonas stwierdził: „Wojnę udało mi się przeżyć dzięki pomocy ludzi dobrych i odważnych”. W sierpniu 1945 r. Wanda spisała relację dla Komitetu Żydowskiego o swojej działalności, w której stwierdziła: „w okresie okupacji niemieckiej ja i moja rodzina pomagała w dużym stopniu żydom w ciężkim dla nich okresie prześladowań hitlerowskich”. W 1982 r. Wanda spisała szczegółową relację zatytułowaną Udział mój i mojej rodziny w pomocy Żydom w okresie okupacji niemieckiej w latach 1940–1945.
W 1984 r. Instytytu Yad Vashem podjął decyzję o przyznaniu Wandzie Kwiatkowskiej-Biernackiej tytułu Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.