Krakowska filia Rady Pomocy Żydom „Żegota”
Dlaczego w Krakowie podczas II wojny światowej działała Rada Pomocy Żydom? W jakich okolicznościach powstała krakowska filia tej tajnej organizacji znanej pod kryptonimem „Żegota”? Kim byli jej członkowie i członkinie, w jaki sposób działali, komu udzielali pomocy? Czy do naszych czasów przetrwały historyczne miejsca związane z losami podopiecznych „Żegoty”? Przeczytaj artykuł autorstwa Bartosza Heksela na temat krakowskiej filii Rady Pomocy Żydom.
Spis treści:
- Wstęp: okoliczności powstania krakowskiej filii Rady Pomocy Żydom, zakres działalności, skala pomocy
- Członkowie i członkinie krakowskiej RPŻ
- Pierwsze miesiące działalności krakowskiej RPŻ
- Kryjówki, zapomogi, fałszywe dokumenty. Pomoc dla Żydów ukrywających się w okupowanym Krakowie
- Pomoc dla więźniów obozów pracy przymusowej w dystrykcie krakowskim Generalnego Gubernatorstwa
- Upamiętnienie krakowskiej RPŻ oraz uhonorowanie jej członków i członkiń tytułami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
Rada Pomocy Żydom została powołana 4 grudnia 1942 r. w okupowanej Warszawie, kontynuując misję utworzonego kilka miesięcy wcześniej Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom. Jej członkowie i członkinie, współpracownicy i współpracowniczki – Polacy i Żydzi, reprezentujący różne stronnictwa polityczne, działali w konspiracji pod kryptonimem „Żegota”. Na jednym z pierwszych posiedzeń prezydium RPŻ podjęło decyzję o rozszerzeniu działalności koordynacyjnej przez utworzenie rad okręgowych w innych ośrodkach okupowanej Polski. W tym czasie działał już Komitet Zamojsko-Lubelski Niesienia Pomocy Żydom, założony jesienią 1942 r. przez Stefana Sendłaka, który stał się ekspozyturą „Żegoty”. Podjęte próby stworzenia zamiejscowych organów doprowadziły wiosną 1943 r. do powstania dwóch filii RPŻ – krakowskiej i lwowskiej.
„Już przy formowaniu się Rady i ustalaniu jej zakresu działania, poczynając od pierwszych posiedzeń, zwróciła Rada uwagę na konieczność rozszerzania działalności pomocy także na prowincję na całym terenie Rzeczypospolitej Polskiej. […] W rezultacie praca ta napotkała na znaczne przeszkody, wynikające z warunków lokalnych”, zapisano w sprawozdaniu z działalności RPŻ, 23 października 1943 roku.
Wstęp: okoliczności powstania krakowskiej filii Rady Pomocy Żydom, zakres jej działalności, skala udzielanej pomocy
Powstanie filii RPŻ w Krakowie zbiegło się w czasie z brutalnie przeprowadzoną przez Niemców tzw. likwidacją krakowskiego getta w dniach 13–14 marca 1943 roku. To tragiczne wydarzenie wyznaczyło dwa najważniejsze kierunki działania Rady w kolejnych miesiącach: pomoc Żydom ukrywającym się indywidualnie lub w niewielkich grupach, a także dostarczanie pomocy materialnej więźniom obozów pracy przymusowej, w tym głównie powstałemu w 1942 r. na obrzeżach Krakowa Zwangsarbeitslager (ZAL) Plaszow (w styczniu 1944 r. przekształcony w obóz koncentracyjny KL Plaszow).
„W lutym 1943 r. otrzymałem od swoich władz centralnych zlecenie utworzenia w okręgu krakowskim Rady Pomocy Żydom, składającej się przede wszystkim z przedstawicieli stronnictw politycznych należących do tzw. »grubej czwórki«, do której, jak wiadomo, wchodziło Stronnictwo Ludowe (kryptonim Trójkąt), Polska Partia Socjalistyczna (Koło), Stronnictwo Narodowe (Kwadrat) i Partia Pracy (Romb). Sprawa szła opornie. Ludowcy odnieśli się do niej pozytywnie, socjaliści i demokraci również, ale kierownictwa Partii Pracy i Stronnictwa Narodowego wprawdzie przyrzekły swą współpracę, ale delegatów swych na zebrania tej organizacji nie przysłały. Niemniej 12 III 1943 r. powstał w Krakowie »Komitet Pomocy Żydom«, który podporządkowawszy się Głównej Radzie Pomocy Żydom w Warszawie, nazwał się Radą Pomocy Żydom, w skrócie RPŻ-Kraków”, wspominał Tadeusz Seweryn, pseud. „Socha”, w monografii Ten jest z Ojczyzny mojej… Polacy z pomocą Żydom 1939–1945 pod red. Władysława Bartoszewskiego i Zofii Lewinówny.
Początkowo krakowska filia RPŻ, ze względu na niewystarczające środki finansowe, ograniczała się do pomocy doraźnej, polegającej na dostarczeniu dokumentów, żywności, lekarstw i skromnych zasiłków pieniężnych osobom ukrywającym się. Pomoc ta była ograniczona do terenu miasta i jego najbliższej okolicy. Z czasem, dzięki zwiększeniu miesięcznej dotacji od Delegatury Rządu RP na Kraj i stworzeniu siatki współpracowników powiązanych głównie z Polską Partią Socjalistyczną – Wolność, Równość, Niepodległość, udało się rozszerzyć akcję niesienia pomocy na dystrykt krakowski, a nawet docierać do obozów pracy położonych poza jego granicami.
Krakowska filia Rady jako jedyna działała nieprzerwanie do końca okupacji niemieckiej. W maju 1943 r. pod opieką Rady znajdowało się 91 osób, pod koniec 1944 r. liczba stałych podopiecznych wzrosła do ponad 300. Znacznie większa liczba, choć trudna do dokładnego oszacowania, korzystała z różnych form pomocy doraźnej.
Członkowie i członkinie krakowskiej Rady Pomocy Żydom
Przewodniczącym Rady został Stanisław Wincenty Dobrowolski. Przed wojną pracował m.in. w Międzynarodowym Biurze Pracy w Genewie, w czasie okupacji wstąpił do konspiracyjnej PPS-WRN. Wraz z Andrzejem Morbitzerem prowadził firmę zajmującą się sprzedażą farb i lakierów. W pomoc Żydom angażował się też inny pracownik tej firmy, Józef Warenica. Dobrowolski mógł swobodnie podróżować po terenie Generalnego Gubernatorstwa, wyjeżdżał do Rzeszy, na Śląsk i do Protektoratu Czech i Moraw, dzięki czemu nawiązano kontakty z Żydami przebywającymi na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, a także więźniami KL Plaszow, wywiezionymi do Brünnlitz. Krakowskie biuro firmy Dobrowolskiego i Morbitzera przy ul. Jagiellońskiej 11/7A stało się główną przykrywką krakowskiej RPŻ – miejscem posiedzeń jej działaczy, punktem kontaktowym, a nawet schronieniem. Stanisław Dobrowolski, podobnie jak inni członkowie Rady, opiekował się kilkoma podopiecznymi.
„Był to miły młody człowiek – pisała Maria Hochberg-Mariańska o Stanisławie Dobrowolskim – tak spokojny i zrównoważony, że wystarczyło mi wejść do biura przy Jagiellońskiej, żeby się poczuć pewną i bezpieczną. Było to w owych czasach jedynie złudzeniem, ale działało dobrze na nastrój, a to już było wielkim osiągnięciem. Nie wiedziałam i dotąd nie wiem, czym się to biuro oficjalnie zajmowało, pamiętam, że było tam trzech urzędników, w tym jedna dziewczyna. Chyba wszyscy byli wtajemniczeni, bo poza posiedzeniami, jakie odbywały się po zamknięciu biura, wpadałam tam często w ciągu dnia, żeby referować różne sprawy, i to samo robili inni łącznicy. Było jasne, że nie przychodzimy tam jako klienci biura”.
Sekretarzem Rady był Władysław Wójcik, przedwojenny działacz socjalistyczny z licznymi kontaktami wśród robotników. Znany był z brawury, ale i opanowania. Wiele zadań wykonywał osobiście. Po śmierci Adama Rysiewicza w czerwcu 1944 r. Wójcik zajął jego miejsce w komitecie Pomocy Więźniom Obozów Koncentracyjnych. Z kolei jego żona, Wanda Wójcik, prowadziła salon kosmetyczny przy ul. Wrzesińskiej 3, który stanowił przykrywkę dla biura legalizacyjnego, gdzie produkowano fałszywe dokumenty.
Jedną z najważniejszych postaci krakowskiej „Żegoty” był reprezentujący Delegaturę Rządu RP na Kraj Tadeusz Seweryn, szef Okręgowego Kierownictwa Walki Cywilnej. Dzięki niemu krakowska filia RPŻ otrzymywała wzory niemieckich dokumentów i pieczęci. Tadeusz Seweryn, pseud. „Socha”, był wybitnym etnografem, ale też cenionym malarzem. W czasie I wojny światowej należał do Polskiej Organizacji Wojskowej. Od 1941 r. poszukiwany przez Niemców, nie tylko skutecznie się ukrywał, ale też osobiście nadzorował niektóre akcje. Seweryn podejmował wysiłki, by zwalczyć szantażowanie i wydawanie Żydów. Jako prokurator Cywilnego Sądu Specjalnego zatwierdził kilka wyroków śmierci za denuncjowanie Żydów.
Skarbniczką krakowskiej RPŻ była natomiast Anna Dobrowolska, z zawodu nauczycielka. W jej mieszkaniu przy ul. Wielopole 6 odbywały się posiedzenia Rady. To ona przechowała część dokumentacji, w tym pokwitowania kasowe i sprawozdania.
„Jeszcze dzisiaj pamiętam ciemną bramę tego domu, wydeptane schody i wysoką, szczupłą postać pani Anny [Dobrowolskiej], jej dobre oczy za okularami i księgi skarbowe Rady, które prowadziła tak starannie i skrupulatnie, jakby to nie były niebezpieczne dokumenty, ale niewinne wykazy przedwojennej opieki społecznej”, wspominała dalej Hochberg-Mariańska.
Ona sama dołączyła do RPŻ wiosną 1943 r., zajmując się przekazywaniem zasiłków podopiecznym. Przedstawiano ją jako reprezentantkę środowisk żydowskich, ale w Krakowie nie istniały już wtedy żydowskie partie polityczne. Łącznikiem „Żegoty” był też jej mąż Mieczysław Kurz oraz kuzynka Michalina.
„[…] praca w firmie jest mi najpierwszym i najistotniejszym celem”, pisała Hochberg-Mariańska w liście do Adolfa Bermana, nazywając „firmą” krakowską RPŻ.
Członkami „Żegoty” zostali też Jerzy Matus ze Stronnictwa Ludowego oraz Janusz Strzałecki, znany malarz, który wraz z żoną Jadwigą prowadził sierociniec w Warszawie przy ul. Morsztyńskiej 45, który w 1944 r. przeniesiono do Poronina.
Pierwsze miesiące działalność krakowskiej RPŻ
Rozpoczynając swoją działalność w marcu 1943 r. krakowska RPŻ stała przed poważnymi trudnościami. Pierwszą z nich był brak środków finansowych. Dotacja otrzymana za pośrednictwem centrali RPŻ w Warszawie wynosiła zaledwie kilka tysięcy złotych. Podopiecznym wypłacano 400 złotych, co wystarczało na zakup podstawowych produktów. W maju 1943 r. ze stałego wsparcia korzystało 91 osób, z czego 79 znajdowało się pod opieką PPS-WRN, 3 Stronnictwa Ludowego, 2 Stronnictwa Demokratycznego, a 7 osób (jedna rodzina) Delegatury Rządu RP na Kraj, prawdopodobnie samego Tadeusza Seweryna. Przez cały okres istnienia krakowska „Żegota” podejmowała wysiłki pozyskania dodatkowych środków, czasem nawet pożyczając pieniądze, by uzupełnić braki w budżecie.
Jednym z istotnych problemów był brak lokali kontaktowych i bezpiecznych kryjówek dla uciekinierów. Do pomocy Żydom pozyskano członków rodzin, znajomych oraz działaczy PPS, jak choćby Józefa Jedynaka z Wieliczki, czy Zdzisława Kasparka, który w swoim mieszkaniu przy ul. Bosackiej 14 udzielał schronienia Michałowi Borwiczowi, polsko-żydowskiemu poecie i prozaikowi, tuż po jego ucieczce z obozu pracy przymusowej przy ul. Janowskiej we Lwowie. Dzięki zaangażowaniu zaufanych ludzi powstała sprawnie działająca siatka współpracowników, choć ich liczba nie jest dokładnie znana.
Ponadto, potrzebne były dokumenty umożliwiające poruszanie się po Generalnym Gubernatorstwie, zarówno łączniczkom, jak i ukrywającym się Żydom. Ich produkcją zajmował się m.in. Edward Kubiczek, grafik, uważany za genialnego fałszerza.
Głównym zadaniem w pierwszych miesiącach działania filii RPŻ było zapewnienie wsparcia więźniom obozu Plaszow. Krakowska „Żegota” informowała Delegaturę Rządu o warunkach panujących w obozie – głodzie, zatłoczeniu, braku ubioru. W tym czasie otrzymywała dotację w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale jej potrzeby wynosiły aż 320 tys.
Kryjówki, zapomogi, fałszywe dokumenty. Pomoc dla Żydów ukrywających się w okupowanym Krakowie
„Kolega tatusia dr Z. wystarał się nam o mieszkanie w Wieliczce”, wspominał Jerzy Aleksandrowicz, podczas okupacji kilkuletnie dziecko. „Byliśmy tam parę miesięcy, ale rodzice naszej gospodyni, którzy też w tym domu mieszkali, bali się, by nas nie wykryto, kazali najpierw tatusiowi, a potem nam odejść. Pamiętam, było to w listopadzie, była straszna szaruga na polu, a pociągami nie wolno było jechać. Jechaliśmy więc furką chłopską, a trochę szliśmy piechotą. Po drodze baliśmy się bardzo, bo były rewizje. Członkowie Organizacji Tajnej Pomocy Żydom wystarali się nam o mieszkanie przy ul. Sebastiana”.
Zachowane w zbiorach Żydowskiego Instytut Historycznego w Warszawie sprawozdania z działalności krakowskiej filii RPŻ pozwalają zorientować się w skali niesionej pomocy. Wraz ze wzrostem miesięcznej dotacji możliwe było znaczące zwiększenie wsparcia dla rosnącej liczby stałych podopiecznych. W pierwszej połowie 1944 r. krakowska Rada, oprócz pieniędzy od Delegatury Rządu, otrzymała 400 tys. od organizacji żydowskich – Bundu i Żydowskiego Komitetu Narodowego, głównie na rzecz pomocy udzielanej więźniom KL Plaszow. W maju 1944 r. ze stałego wsparcia korzystało 281 osób, a więc w ciągu roku ich liczba potroiła się. W tym czasie kwota jednorazowej zapomogi wzrosła z 400 do 600 złotych.
Zwiększenie liczby podopiecznych wynikało z aktywności wysłanników RPŻ. Czasem okazywało się, że otrzymujący zasiłki mieli jeszcze krewnych ukrywających się w innych miejscach. Niekiedy zasiłki wypłacano ludziom, którzy sami opłacali kryjówkę, ale skończyły im się pieniądze. Stałymi podopiecznymi mogli zostać też ci, którzy wcześniej otrzymali pomoc doraźną.
Otrzymanie zapomogi było kwitowane osobiście na skrawku papieru (najczęściej na kawałku kartki wyrwanej z zeszytu) przez otrzymujących pomoc lub tzw. podrozdzielców, czyli osoby, zajmujące się dostarczaniem zasiłków z ramienia krakowskiej RPŻ. Zachowane dokumenty wymieniają 19 pseudonimów takich osób. Oprócz wspomnianej Marii Hochberg-Mariańskiej, była to m.in. Józefa Rysińska „Ziuta”. Podrozdzielcami byli również zaufani więźniowie obozu Plaszow, przekazujący fundusze wśród innych więźniów. Należał do nich architekt Karol Düntuch.
Za każdym takim pokwitowaniem kryła się dramatyczna historia ludzi, którzy uniknęli śmierci i próbowali przetrwać w bardzo trudnych warunkach, często zmuszeni do szukania wciąż nowego schronienia. Pozbawieni byli podstawowych potrzeb – brakowało nie tylko żywności, czy lekarstw, ale i ubrań. Wszystko to trzeba było zorganizować i dostarczyć na miejsce z zachowaniem zasad konspiracji. Z czasem ukrywający się w pobliżu Krakowa dowiedzieli się, że w mieście działa „Komitet Żydowski” i poprzez łączników kierowali rozmaite prośby o pomoc materialną. Fragmenty takiej korespondencji opublikowała w swoich wspomnieniach Maria Hochberg-Mariańska:
„Pani Marysiu! Proszę uprzejmie o załatwienie mi załączonej recepty. Receptę samą proszę mi też odesłać, gdyż jest mi stale potrzebna. Przepraszam, że nagabuję, ale tu tego lekarstwa nie ma i nie będzie”.
„Szanowna Pani Marysiu! Onegdaj przesłaliśmy Pani przez Dziadka [pseudonim Józefa Jedynaka – red.] list, w którym donosimy, że buty przesłane Feliksowi są za ciasne i cośkolwiek za krótkie. Prosimy o łaskawe rychłe przesłanie mu pary butów mocniejszych i o faktycznym numerze 43-cim”.
W archiwum ŻIH znajduje się również inny wyjątkowy dokument, wykorzystywany przez łącznika krakowskiej RPŻ, napisany po czesku z odręcznymi notatkami. Zawiera adresy podopiecznych, nazwiska i hasła rozpoznawcze. Wymienia m.in. Leona Salpetera, członka krakowskiego Judenratu, dr Bernarda Bornsteina, więźniów obozu Plaszow oraz Alinę Reckes, dziewczynkę ukrywającą się w mieszkaniu przy ul. Podwale 7. Możliwe, że autorem był Feliks Jiřanek, Czech służący w Wehrmachcie. Wspomina go w swojej relacji opublikowanej w 1968 r. w „Biuletynie ŻIH” Ewa Wachowicz. Zachowane pokwitowania wymieniają nazwiska 309 osób korzystających ze stałego wsparcia pod koniec 1944 roku. W zbiorach Instytutu Yad Vashem przechowywany jest wykaz 30 osób, uchodźców z Warszawy, które po upadku powstania warszawskiego otrzymywały pomoc finansową od krakowskiej RPŻ, ale tylko część z nich pokrywa się z materiałami z ŻIH, więc liczba stałych podopiecznych mogła być nieco większa.
Trudniej natomiast określić liczbę osób uzyskującą wsparcie doraźne. Tadeusz Seweryn wspominał po latach liczbę ok. 1000 osób, a Stanisław Dobrowolski we wspomnieniach zapisał, że było ich pięć razy więcej niż stałych podopiecznych. W sprawozdaniach wymieniane są różne formy pomocy przeznaczonej dla ukrywających się indywidualnie, bądź w niewielkich grupach. Można w nich znaleźć dostarczanie fałszywych dokumentów, pomoc medyczną, odzież, żywność, leki, koszty transportu, wynajmu lokali. Tylko w lipcu i sierpniu 1943 r. biuro legalizacyjne „Żegoty” dostarczyło ukrywającym się Żydom ponad 200 dokumentów. Choć trzeba pamiętać, że czasem jedna osoba potrzebowała kilku zestawów. Wytwarzane w Krakowie dokumenty były używane także przez warszawską RPŻ.
W zbiorach Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie znajduje się skrzynia z podwójnym dnem, służąca do przechowywania i przewożenia fałszywych dokumentów. Według relacji Hochberg-Mariańskiej skrzynię wykonał brat Wandy Wójcik. To ona przekazała skrzynię do zbiorów muzeum w 1990 roku.
W styczniu i lutym 1944 r., korzystając ze szlaku przerzutowego zorganizowanego przez PPS-WRN, krakowska „Żegota” umożliwiła ucieczkę 25 osób na Węgry (w sumie takich osób mogło być ok. 50), m.in. Mieczysławowi Kurzowi. Była to kosztowna i ryzykowna operacja, dlatego granicę przekraczano w niewielkich grupach, opłacając „zawodowych” przemytników. Krakowska „Żegota” zorganizowała też ucieczkę grupy osób z tzw. obozu janowskiego we Lwowie, tuż przed jego likwidacją. Był wśród nich inżynier Yehuda Eisman, który jako Tadeusz Kawecki przedostał się na Węgry. Po wojnie był m.in. działaczem Związku Lwowian w Izraelu.
Przykładem różnorodności działań pomocowych podejmowanych przez krakowską RPŻ jest historia ocalenia Janiny Hescheles (1931–2022), córki Amalii i Henryka, przedwojennego założyciela i redaktora polskojęzycznego dziennika syjonistycznego „Chwila”. 12 października 1943 r., za wstawiennictwem Michała Borwicza, Janina została wydostana przez krakowską RPŻ z tzw. janowskiego we Lwowie, po czym trafiła do mieszkania pani Winiarskiej, gdzie otrzymała posiłek, odzież i fałszywe dokumenty. Z pomocą Józefy Rysińskiej i Tadeusza Bilewicza przedostała się do Krakowa.
Tam organizowano dla niej kolejne miejsca ukrywania – w mieszkaniu Marii Hochberg-Mariańskiej, gabinecie Wandy Wójcik – co było szczególnie ryzykowane ze względu na ulokowane w nim „biuro legalizacyjne” RPŻ, następnie u rodziny Kobylińskich. Ostatnim miejscem był sierociniec Jadwigi Strzałeckiej w Poroninie, wspierany był przez krakowską „Żegotę”, gdzie Janina doczekała końca wojny.
Jeszcze w Krakowie Janina została zachęcona przez Marię Hochberg do spisania swojego świadectwa o niemieckich zbrodniach na lwowskich Żydach. Rękopis zatytułowany „Oczyma jedenastoletniej dziewczyny” został przechowany przez członkinie krakowskiej RPŻ, a jego pierwsze wydanie miało miejsce w Krakowie w 1946 roku.
Pomoc dla więźniów obozów pracy przymusowej w dystrykcie krakowskim Generalnego Gubernatorstwa
Doświadczenie płynące z pomocy więźniom KL Plaszow, wykorzystano organizując pomoc dla innych obozów pracy przymusowej dla Żydów, choć oczywiście krakowska „Żegota” nie mogła jej rozwinąć na taką skalę, jak w przypadku obozu na terenie miasta. W planowaniu działalności na tym polu najważniejsze było ustalenie potrzeb i możliwości niesienia pomocy więźniom, nawiązanie kontaktów w pobliżu miejsc, gdzie pracowali. Przy obozach na terenie dystryktu krakowskiego stworzono tzw. punkty obserwacyjne, choć czasem punkt mogła stanowić jedna osoba. Dzięki jednemu z takich punktów sporządzono imienny wykaz ok. 700 żydowskich więźniów obozu w Mielcu, zagrożonych jego likwidacją. Pomocą materialną objęto osoby przetransportowane z KL Plaszow do obozu powstałego na terenie fabryki należącej do koncernu Hasag w Skarżysku-Kamiennej. W maju 1944 r. przeznaczono ponad 112 tys. złotych na zasiłki pieniężne i paczki żywnościowe dla głodujących więźniów.
Pod koniec 1944 r. krakowska RPŻ zdołała wysłać do Brünnlitz transport pomocy materialnej z przejętych latem tego roku magazynów JUS (Żydowskiego Ośrodka Wsparcia), kierowanego przez Michała Weicherta. Wartość zasobów przechowywanych przez Radę Główną Opiekuńczą oszacowano na przeszło 1,7 mln złotych. Dzięki środkom uzyskanym ze sprzedaży towarów na tzw. czarnym rynku możliwe było nie tylko zwiększenie miesięcznych zapomóg, ale również wypłacenie pieniędzy z góry w momencie zbliżania się do Krakowa Armii Czerwonej. Pod koniec lipca 1944 r. krakowska filia RPŻ miała otrzymać już milion złotych dotacji, pieniądze te miały trafić m.in. do więźniów obozów pracy w Mielcu i Stalowej Woli, a także w formie jednorazowej zapomogi dla Żydówek przewiezionych z Węgier do KL Plaszow. Nie wiadomo, czy w ogóle dotarły do Krakowa przed wybuchem powstania warszawskiego.
W ostatnich miesiącach niemieckiej okupacji więźniom obozów dostarczano informacje o zbliżającym się froncie, co podnosiło wolę przetrwania. Z obozów natomiast przemycano korespondencję więźniów, dokumentację niemieckich zbrodni, a także utwory literackie. Za pośrednictwem krakowskiej „Żegoty” przekazano Stefanowi Grajkowi, działaczowi żydowskiego ruchu oporu, 50 tys. złotych przeznaczonych na pomoc Żydom z obozu pracy przymusowej w Częstochowie.
Dzięki wsparciu krakowskiej filii RPŻ możliwe było pomaganie ludziom ukrywającym się po upadku powstania warszawskiego, do czasu wznowienia działalności warszawskiej RPŻ w listopadzie-grudniu 1944 roku. Wśród osób, które otrzymały w tym czasie pomoc od krakowskiej „Żegoty” był m.in. Szymon Ratajzer „Kazik”, który z pomocą Marii Hochberg-Mariańskiej został przewieziony z Suchedniowa do Krakowa.
Upamiętnienie krakowskiej filii „Żegoty” oraz uhonorowanie jej członków tytułami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
W styczniu 1945 r. krakowska RPŻ zakończyła działalność. Losy jej działaczy potoczyły się w różny sposób. Około 30 osób związanych z krakowską „Żegotą” uhonorowano tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Są to m.in.:
- Stanisław Dobrowolski (1979)
- Tadeusz Seweryn (1982)
- Anna Dobrowolska (1984)
- Władysław i Wanda Wójcikowie (1978)
- Marek Arczyński (1965)
- Józefa Rysińska (1979)
Tytuł ten, zgodnie z kryterium Instytutu Yad Vashem, mogą otrzymać jedynie osoby nieżydowskiego pochodzenia, dlatego wśród uhonorowanych nie znajdziemy Żydów, którzy byli zaangażowani w działalność „Żegoty”. Pomagali innym, choć sami musieli się ukrywać podczas Zagłady. Jedna z takich osób, Maria Hochberg-Mariańska (po wojnie Miriam Peleg), pełniła w latach 1963–1978 funkcję dyrektorki oddziału Instytutu Yad Vashem w Tel Awiwie, zasiadając w komisji przyznającej tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Pierwsze artykuły o krakowskiej Radzie pojawiły się już po wojnie. Więcej na temat pisano w latach 60., kiedy powstawały artykuły prasowe wpisujące się w antysemicką kampanię marca 1968 r., w wyniku której tysiące polskich Żydów zostało zmuszonych przez władze PRL do opuszczenia kraju. Wtedy też otwarto pierwszą wystawę na temat krakowskiej RPŻ w Starej Synagodze, pt.: „Krakowska Żegota – o pomocy Polaków dla Żydów w latach II wojny światowej” (wernisaż odbył się 13 maja 1968 r.).
W latach 80. opublikowane zostały wspomnienia Marii Hochberg-Mariańskiej i Stanisława Dobrowolskiego. W 2005 r. na fasadzie budynku przy ul. Jagiellońskiej 11 w Krakowie, gdzie mieściło się biuro krakowskiej „Żegoty”, umieszczono tablicę pamiątkową, na której zapisano w językach polskim, angielskim i hebrajskim:
„W tym domu
w latach 1943-1945
miała siedzibę konspiracyjną
krakowska
Rada Pomocy Żydom
„Żegota”
Polskiego Państwa Podziemnego,
Której wiele tysięcy Żydów
Zawdzięcza przeżycie Zagłady
Za cenę życia tysięcy Polaków”
Treść tablicy, ufundowanej przez Muzeum Armii Krajowej w Krakowie i Towarzystwo im. Józefa Piłsudskiego, jest przykładem manipulacji faktami historycznymi. Inskrypcja informująca o tysiącach Polaków, którzy stracili życie ratując Żydów, stoi w sprzeczności z dotychczasowymi ustaleniami historyków. Zapisano również niepoprawną nazwę RPŻ.
W 2017 r. Muzeum Krakowa podjęło ponownie temat krakowskiej „Żegoty”, prezentując w swoim oddziale Fabryka Emalia Oskara Schindlera wystawę czasową pt. Żegota. Ukryta pomoc (16 listopada 2017 – 8 lipca 2018). Ekspozycji towarzyszył katalog, prezentujący m.in. szereg dokumentów związanych z działalnością krakowskiej RPŻ, w tym kopie oryginalnych pokwitowań podpisanych przez jej podopiecznych.
Bartosz Heksel, red. Mateusz Szczepaniak, grudzień 2024
Bibliografia:
- Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, sygn. 209/308, 230/136.
- Arczyński M., Balcerzak W., Kryptonim „Żegota”, Warszawa 1983.
- Bieńkowski W., Seweryn Tadeusz, PSB, t. 34, z.3, Warszawa-Kraków 1995.
- Borwicz M., Spod szubienicy w teren, Paryż 1980.
- Dobrowolski S., Memuary pacyfisty, Kraków 1989.
- Heksel B., Kocik K., Żegota. Ukryta pomoc, Kraków 2017.
- Hescheles J., Oczyma dwunastoletniej dziewczyny, Warszawa 2015.
- Mariańscy M.M, Wśród przyjaciół i wrogów poza gettem w okupowanym Krakowie, Kraków 1988.
- Seweryn T., Chleb i krew, [w:] W 3-cią rocznicę zagłady ghetta w Krakowie, Kraków 1946.
- Seweryn T., Wielostronna pomoc Żydom w czasie okupacji hitlerowskiej, „Przegląd Lekarski” 1967, nr 1.
Przeczytaj więcej:
- Historia działalności Rady Pomocy Żydom „Żegota” →
- Historie członków i członkiń Rady Pomocy Żydom „Żegota” →
- Odezwa Protest Zofii Kossak (1942) →
- Monografia „Ten jest z ojczyzny mojej…” Władysława Bartoszewskiego i Zofii Lewinówny →
- Sytuacja Żydów w okupowanej Polsce (1939–1945) →
- Postawy Polaków wobec Żydów podczas Zagłady →
- Zakładka tematyczna: Żydzi ukrywający się po „aryjskiej stronie” →
- Zakładka tematyczna: Żydzi pomagający innym Żydom po „aryjskiej stronie” →
- Cykl dyskusji o Polskich Sprawiedliwych w Muzeum POLIN →
- Pakiet materiałów edukacyjnych i eksperckich: „W ukryciu. Historie Ocalałych i Sprawiedliwych” →
- Film edukacyjny i rozmowa z ekspertami o Irenie Sendlerowej i Jadwidze Piotrowskiej →
- Film edukacyjny i rozmowa z ekspertami o Janie i Antoninie Żabińskich →
- Wywiady z kolekcji historii mówionej Muzeum POLIN [kanał w serwisie YouTube] →