Międzynarodowy Dzień Pamięci o Zagładzie Romów
„Jak mi rodzinę wybili, to już mi nie zależało na życiu, ale ratowałam kogo trzeba było. Nie rozróżniałam, czy to dzieci żydowskie, czy romskie. Lasami z nimi uciekałam”, wspominała Alfreda Markowska w filmie dokumentalnym „Puri Daj” w reżyserii Agnieszki Arnold.
Zagłada Romów w czasie II wojny światowej
W latach 30. XX wieku Romowie zostali uznani w III Rzeszy za grupę aspołeczną, w większości „nieczystą rasowo”. Nazistowskie Niemcy objęły ich, podobnie jak Żydów, dyskryminacyjnym ustawodawstwem, wprowadzając m.in. obowiązek rejestracji i ograniczenia poruszania się.
Masowa eksterminacja Romów rozpoczęła się w 1941 r., po wybuchu wojny z ZSRR. Na zajmowanych terenach ginęli, podobnie jak Żydzi, w masowych egzekucjach dokonywanych przez Einsatzgruppen. Jesienią, w odizolowanej części getta łódzkiego, osadzono około 5 tys. Romów deportowanych z Niemiec. Kilka miesięcy później wszyscy zostali zamordowani w Chełmnie nad Nerem – pierwszym ośrodku zagłady.
16 grudnia 1942 r. Heinrich Himmler wydał rozkaz o deportacji Romów do obozu koncentracyjnego. Rozporządzenie wykonawcze tego rozkazu z 29 stycznia 1943 r. uściśliło, że miejscem deportacji ma być Zigeunerlager (dosł. obóz cygański) w KL Auschwitz-Birkenau. Deportowano tam Romów z Niemiec, Austrii, Czech i Polski, a także Francji, Holandii, Jugosławii, Belgii, ZSRR, Litwy i Węgier – łącznie około 23 tys. osób. W obozie panowały fatalne warunki bytowe – znaczna część osadzonych zmarła w wyniku chorób, a zbrodniczych eksperymentów na więźniach, w tym dzieciach, dokonywał Josef Mengele.
W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r., Niemcy przystąpili do likwidacji tzw. obozu cygańskiego w KL Auschwitz. W komorach gazowych zamordowano 4200-4300 Romów. Według szacunków Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w obozie zginęło w sumie ponad 20 tys. romskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Szacuje się, że podczas II wojny światowej na ziemiach okupowanych przez Niemców zginęła połowa populacji Romów.
Pomoc podczas Zagłady. Historia Alfredy Markowskiej
Urodziła się 10 maja 1926 r. w okolicach Stanisławowa (obecnie Iwano-Frankiwsk), córka Jana i Adeli Chojnackich. Jej rodzina, wywodząca się z grupy „Polska Roma”, została zamordowana przez Niemców w 1941 r. w okolicach Białej Podlaskiej. Ona sama ocalała, ponieważ tego dnia chodziła po okolicznych wioskach w poszukiwaniu żywności.
Przedostała się do miejscowości Rozwadów (obecnie dzielnica Stalowej Woli), gdzie znajdowali się Romowie pracujący przymusowo na kolei. Tam poznała Jana Markowskiego, którego poślubiła w 1942 roku. Wkrótce małżonkowie zostali aresztowani i przewiezieni do getta w Lublinie, następnie do getta w Łodzi i do Bełżca. Udało im się uciec i ponownie znaleźli się w Rozwadowie.
W tym czasie przez miejscowość przechodziły transporty skierowane do ośrodków zagłady Auschwitz-Birkenau i Bełżca. Alfreda ratowała dzieci, organizując dla nich kryjówki i pozyskując fałszywe dokumenty. Trudno określić dokładną liczbę uratowanych przez nią dzieci – była osobą niepiśmienną i nie prowadziła żadnych notatek, ale szacuje się, że pomoc Alfredy Markowskiej objęła kilkadziesięcioro dzieci romskich oraz żydowskich.
W latach 1944–1945 w okolicach Legnicy, a następnie w Gdańsku, pomagała również zabłąkanym w wyniku wojennej pożogi dzieciom niemieckim. Wraz z mężem i swoim taborem podróżowała po Polsce. W 1964 r., w wyniku wprowadzonego przez polskie władze prawa „dobrowolnego lub przymusowego osiedlania” Romów, rodzina Alfredy Markowskiej zamieszkała w Poznaniu, w trudnych warunkach bytowych. Po śmierci męża przeniosła się do swoich dzieci w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie mieszkała do śmierci w 2021 roku.
W 2006 r., jako pierwsza kobieta pochodzenia romskiego w Polsce, została odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez ówczesnego Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego.
„Jeżeli dziś istnieje naród żydowski, w tym wielu Żydów pochodzących z naszego kraju, a także pewna ilość Polaków żydowskiego pochodzenia, którzy dziś w Polsce mieszkają; jeżeli istnieje naród romski i znaczna jego część, choć nie taka jak na Słowacji czy na Węgrzech, zamieszkuje w Polsce, to dlatego, że byli tacy ludzie, jak Pani. I takim ludziom jak Pani właśnie należy się szacunek, podziw. I dla takich ludzi wymyślona została instytucja orderów, szczególnie jednego z najwyższych odznaczeń naszego kraju, jakim jest Krzyż Komandorski z Gwiazdą”, powiedział Lech Kaczyński podczas uroczystości nadania Alfredzie Markowskiej odznaczenia państwowego.
Jej życiorys często porównywany jest do historii Ireny Sendlerowej, najbardziej znanej Polki uhonorowanej przez Instytut Yad Vashem tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.