W latach okupacji niemieckiej aktorka Barbara Reńska i jej partner, dziennikarz Wacław Zagórski, działacze konspiracyjnej Organizacji Socjalistyczno-Niepodległościowej „Wolność”, ocalili wielu Żydów. Pomagali działaczom żydowskiego ruchu oporu i uciekinierom z getta warszawskiego – udzielali im schronienia, dostarczali fałszywe dokumenty, organizowali pracę. Zagórski i Reńska dawali ukrywającym się Żydom poczucie bezpieczeństwa i podnosili na duchu w obliczu trwającej Zagłady.
„Mimo nawału zadań, zawsze byli na miejscu, gdy trzeba było być pomocnym. […] od nich wiedziałam, że znajdę oparcie i nowe papiery, gdy zajdzie potrzeba”, zapisała w liście do Instytutu Yad Vashem ocalała Anna Bajer-Dratwerowa.
Aktorka scen polskich i dziennikarz. Losy Barbary Reńskiej i Wacława Zagórskiego przed wojną
Barbara Reńska ukończyła filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim, a także Wydział Aktorski Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, gdzie zaprzyjaźniła się m.in. z Ireną Kwiatkowską. Była wymieniana w gronie najzdolniejszych absolwentek tej uczelni. Debiutowała 20 sierpnia 1935 r. w roli Bianki („Stare wino”) w Teatrze Narodowym, następnie występowała w Teatrze Wołyńskim im. Słowackiego (1935–1937) oraz w Teatrach Miejskich w Łodzi (1937–1939).
Wacław Zagórski studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Działał wówczas w Związku Polskiej Młodzieży Akademickiej, należącym do sanacyjnej lewicy. W 1934 r. został redaktorem pisma „Wołyń”, następnie dziennikarzem warszawskiego „Dziennika Porannego” i „Gazety Wieczornej”, łódzkiego tygodnika „Głos Prawdy”. Od 1938 r. kierował działem wydawniczym i prasowym Związku Młodej Polski.
Oboje rocznik 1909. Połączyła ich niezgoda na krzywdę słabszych. Już w okresie studiów stawali w obronie prześladowanych Żydów. Zagórski i Reńska skupiali wokół siebie autorytety środowiska artystycznego, m.in. Aleksandra Zelwerowicza i jego córkę Lenę. Bywali u nich także Stefan Jaracz i Leon Schiller. W czasie wojny uratowali przed śmiercią rodzinę Damięckich.
Bratem Wacława był Jerzy Zagórski – poeta i współtwórca grupy poetyckiej „Żagary”, który wraz z żoną Marią (Maryną) pomagał Żydom od wiosny 1943 roku. W ich mieszkaniu przy ul. Mickiewicza 18 na Żoliborzu ukrywała się Lidia Kott, a okresowo także jej mąż Jan Kott – literat, krytyk literacki i teoretyk teatru.
Fałszywe dokumenty dla uciekinierów z getta. Działalność konspiracyjna Wacława Zagórskiego podczas okupacji niemieckiej
Podczas okupacji niemieckiej Zagórski (pseud. „Lech”, „Lech Grzybowski”, „Daniel”) stanął na czele niezależnej Organizacji Socjalistyczno-Niepodległościowej „Wolność”, założonej głównie przez członków Polskiej Partii Socjalistycznej, która działa początkowo w Wilnie, następnie w okupowanej Warszawie. Zagórski współtworzył manifest organizacji i wydawał konspiracyjną prasę. Reńska (pseud. „Sława”) kierowała zespołem łączniczek, kolportowała prasę i werbowała członków i członkinie organizacji. Współpracowała również z Tajną Radą Teatralną.
Dawid Klin (pseud. „Bronisław”), działacz Bundu – lewicowej i antysyjonistycznej żydowskiej partii politycznej, poznał Zagórskiego w lipcu 1941 r., kiedy po zamknięciu getta warszawskiego dostał od Bundu misję nawiązania kontaktu z PPS. Spotykali się na tyłach sklepu warzywnego przy ul. Czerniakowskiej 280. Klin wspominał:
„Daniel wykazał całkowitą gotowość zrobienia wszystkiego, co będzie możliwe. […] Odnośnie dokumentów Daniel wyjaśnił mi, że może dostarczyć nam metryki urodzenia, akty ślubu, odcinki zameldowania i wymeldowania oraz dowody osobiste, do których muszę dostarczyć fotografie. On jest w kontakcie z biurem dokumentów i legitymacji przy komendzie głównej Armii Krajowej i jego zapotrzebowania są zawsze uwzględniane”.
Klin dostarczał fotografie, rysopisy, fikcyjne imiona, nazwiska i dane personalne, a Zagórski przynosił fałszywe dokumenty, potrzebne Żydom szczególnie po tzw. likwidacji getta warszawskiego przez Niemców latem 1942 roku.
„[...] miał dla nas zawsze już po kilku dniach wszystko gotowe. Był pewny, słowny […]” wspominał Klin, który razem z podziemnymi wydawnictwami zabierał do getta dokumenty, m.in. dla działaczy Bundu, Bernarda Golsteina, Leona Feinera („Mikołaj”), czy Fiszgrunda i Samsonowicza z Podziemnego Komitetu Żydowskiego, oraz kurierów organizacji będących w stałym kontakcie z oddziałami na prowincji.
W okresie od sierpnia do października 1942 r., zarówno według obliczeń Klina, jak i samego Zagórskiego, wyrobił on blisko 300 fałszywych dokumentów.
„Za każdym razem kiedy byłem u Daniela wydawało mi się, że jestem na wysepce wolności w tym wzburzonym morzu krwawego terroru, a wychodziłem stamtąd zawsze wzmocniony na duchu”, wspominał Dawid Klin po latach.
Największa rola Barbary Reńskiej. Schronienie udzielane Żydom po „aryjskiej stronie”
„U mnie, w domu jest pełno niebezpieczeństwa, ty go nie wnosisz”, tymi słowami Reńska przywitała przyjaciółkę w małym pokoju z kuchenką w domu przy ul. Górnośląskiej 3. Kiedy dowiedziała się, że Anna Bajer-Dratwerowa (pseud. „Gustawa”), jedna z pierwszych organizatorek tajnego gimnazjum i liceum w getcie warszawskim, uciekła na tzw. aryjską stronę w sierpniu 1942 r., bez namysłu zaproponowała u siebie locum.
„Zrobiła to w sposób naturalny, jakby to chodziło o zwykłą gościnę przyjaciółki, która przejazdem bawi w Warszawie [...]. Byłam u niej 2-3 tygodnie. Basia dobrze sobie zdawała sprawę z ryzyka”, wspominała Anna Bajer-Dratwerowa.
„Nigdy nie narzekała na zmęczenie, choć w czasie swojej oficjalnej, jakiejś urzędniczej pracy, gorączkowo, ukrywając się przed szefami i współtowarzyszami pracy, wystukiwała na urzędowej maszynie nowe nazwiska i nowe personalia na »lewych« kenkartach, jakie trzeba było dostarczyć ukrywającym się ludziom. Pod wieczór, wracając do domu, spieszyła, by zdążyć załatwić przed wczesną godziną policyjną, zwiększone zakupy dla zwiększonej »familii«. Byłam na swój sposób szczęśliwa i usatysfakcjonowana, kiedy parę razy udało mi się z własnych, zarobionych pieniędzy zafundować na kolację bochenek chleba”.
Dokumenty wyrobione przez Zagórskiego pozwoliły Dratwerowej kontynuować pracę oświatową pod przybranym nazwiskiem „Hanka Budzyńska” w tajnym gimnazjum PPS w Ćmielowie, aż do końca wojny, także dzięki pomocy rodzinie Reńskich.
Mieszkanie przy Górnośląskiej było pierwszym adresem, do którego kierowali się uciekinierzy z getta. Schronienie znalazły tutaj także Irena Filozof (jako Maria Korzyniewska), czy Maria Napiórkowska, której zorganizowano wyjazd na roboty do Niemiec. Reńska chciała, żeby oprócz fałszywych dokumentów, Napiórkowska miała przy sobie, na wszelki wypadek, jakiś dowód, że nie jest Żydówką, dlatego oddała jej swoją fotografię z I Komunii Świętej, w której dostrzegła między nimi podobieństwo. W międzyczasie próbowano uratować także jej brata, zatrudnionego przez Niemców do ciężkich prac melioracyjnych.
„Mieszkanie było maleńkie: pokój z kuchenką. Ubikacja była w korytarzu, na zewnątrz mieszkania w długim wspólnym z innymi lokatorami korytarzu […]. W mieszkaniu było często tak dużo ludzi, że pewnej nocy, czy pewnych nocy, spałam we troje na zespołowym łóżku zrobionym z paczek z tajnymi gazetami, które przyniesione świeżo z drukarni miały być rano rozkolportowane. Kiedy jeszcze będąc w getcie dostawałam do czytania i przekazywałam dalej »Biuletyn Informacyjny«, »W.R.N.« i „Wolność” nie przepuszczałam, że będą mnie i innym zbiegom służyć za posłanie i »dom«. Mieszkanie małe, pełne treści i zadań nie mogło długo służyć ukrywającym się uciekinierom z getta, zresztą nawet gospodarzom, którzy sami wielokrotnie musieli zmieniać mieszkanie, personalia”.
Od marca 1943 r. kolejnym adresem konspiracyjnym Zagórskiego i Reńskiej był lokal przy ul. Grzybowskiej 17, gdzie pod łóżkiem Reńskiej było ukryte wejście do podziemnej drukarni. Aż do pierwszych dni powstania warszawskiego ukrywali się tam uciekinierzy z getta – brat Marii Napiórkowskiej, Stanisław, a także Henryk Szpigiel. Zagórski nauczył obu mężczyzn drukarstwa. Nazywani przez Reńską „żółwiami”, wychodzili z kryjówki na krótko tylko nocą.
Kiedy 18 lutego 1944 r. gestapo urządziło nalot, Reńskiej tego dnia dokuczało serce i wyjątkowo pozostała w łóżku, a Niemcy prowadzili całą akcję z jej pokoju. Wykazując się niespotykanym opanowaniem, przetrwała całodzienną, bezskuteczną, rewizję.
Powstanie warszawskie. Pomoc Zagórskiego dla Żydów w powstańczej Warszawie
Podczas powstania warszawskiego Barbara Reńska pełniła funkcję łączniczki II batalionu Zgrupowania „Chrobry” II, którego dowódcą został Wacław Zagórski. Wśród podkomendnych miał wielu Żydów. Znał tożsamość części z nich i nie tolerował antysemickich zachowań.
12 sierpnia do oddziału dołączył Michał Igra – Żyd, który od marca 1943 r. żył pod fałszywym nazwiskiem. Po miesiącu walki wyznał prawdę:
„Gdy Zagórski dowiedział się o moim prawdziwym pochodzeniu, w ten wieczór, w jego kwaterze, w czasie walki i huku armat i wybuchów bomb, ten człowiek poprosił mię do swojej prywatnej izby i objął mię i ucałował”.
8 września Igra, mimo protestów Zagórskiego, na własne życzenie opuścił batalion. Ponownie spotkali się, kiedy Igra przyszedł w dniu kapitulacji powstania z prośbą o mąkę, którą roznosił potrzebującym Żydom.
„[Zagórski] z wielką gorliwością i ciepłem podpisał mi rozkaz […] do młyna na ul. Prostej, aby mi wydano tyle ile żądam. [...] Ten człowiek […] świecił przykładem ludzkości. […] w Raju u Pana Boga powinien siedzieć przy jego prawicy, w honorowym miejscu obok naszych »Cadikim« [Sprawiedliwych – red.]”.
Losy Reńskiej i Zagórskiego po wojnie w Londynie, kontakty z osobami ocalałymi podczas Zagłady
Po upadku powstania warszawskiego i wyzwoleniu z niemieckich obozów jenieckich Reńska i Zagórski zamieszkali w Londynie. Należeli do Związku Artystów Scen Polskich za Granicą, a tym samym środowiska emigracji politycznej (m.in. razem z Leną Zelwerowicz). Utrzymywali się z pracy fizycznej.
Reńska wolny czas poświęcała działalności teatralnej, oddając się pedagogicznej misji kształcenia kolejnych pokoleń rodaków urodzonych na obczyźnie. Zagórski kontynuował po wojnie działalność w PPS oraz pracę dziennikarską – wydawał emigracyjny „Dziennik Polski”, a następnie redagował dodatek „Tydzień Polski”. Własnym nakładem wydał cenione wspomnienia okupacyjne Wicher wolności. Dziennik powstańca (1957) i Wolność w niewoli (1971).
Nie sposób ustalić ilu Żydów ocalili podczas Zagłady. Liczba wyrobionych przez Zagórskiego dokumentów i ukrywanych przez Reńską osób była zbyt duża, aby zapamiętać wszystkie twarze czy nazwiska. W większości przypadków nie znali wzajemnie swoich personaliów lub też nigdy nie spotkali się osobiście. Z bliskiego grona Zagórskiego i Reńskiej wojnę przeżyli m.in. Irena Filozofówna, Leokadia Jabłonkówna, Janina Polakówna oraz członkowie „Wolności” – Andrzej Fejgin, Henryk Greniewski, dr Leon Szpigiel, a także aktorzy – Jadwiga Nowakowska (pseud. „Boryta”) i Wacław Modrzeński (pseud. „Antoni”), który także należał do londyńskiego ZASP za Granicą.
Dawid Klin, dzięki dokumentom wyrobionym przez Zagórskiego dla jego rodziny, zamieszkał w Paryżu razem z żoną, synem i szwagrem. Dopiero w latach 60-tych XX w., dzięki emerytowanemu oficerowi AK, poznał prawdziwą tożsamość Zagórskiego. Podobnie jak Michał Igra, który wyemigrował do Australii, a po przeczytaniu książek Zagórskiego, odnalazł go w Londynie i wielokrotnie się spotykali. To Igra powiedział Zagórskiemu, że przekazane przez niego zapasy mąki pozwoliły przetrwać 40 ukrywającym się Żydom aż do opuszczenia Warszawy przez Niemców.
Uhonorowanie Reńskiej i Zagórskiego tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
Na wniosek Anny Bajer-Dratwerowej, Ireny Filozof-Schillerowej, Marii i Stanisława Napiórkowskich, a także Michała Igry i Dawida Klina, 6 listopada 1973 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie nadał Barbarze Reńskiej i Wacławowi Zagórskiemu tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. „Dzięki nim obojgu zostaliśmy przy życiu”, pisały we wniosku osoby ocalałe z ich pomocą.
12 czerwca 1974 r. Reńska, podczas ceremonii przyznania medalu i dyplomu honorowego w londyńskiej Ambasadzie Izraela, powiedziała:
„[…] wszelkie rodzaje niesprawiedliwości – budziły we mnie instynktowny odruch buntu […] przyjmuję to wyróżnienie z myślą o tych wszystkich, którzy nie doczekali takiej chwili, gdyż zginęli bezimiennie”.
Jesienią tego samego roku przyleciała do Jerozolimy, gdzie 10 listopada zasadziła drzewko w Ogrodzie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. 24 kwietnia 1975 r. odbyła się uroczystość Wacława Zagórskiego.
„Nigdy nie traktowałem pomocy Żydom w latach okupacji hitlerowskiej w Polsce jako sprawę osobistą, a tym bardziej jako osobistą »zasługę«”, zapisał Zagórski w liście do Instytutu Yad Vashem z 1 czerwca 1972 roku.
„Była to zawsze, jak przed wojną walka z antysemityzmem, sprawa zasad przeze mnie wyznawanych i mego światopoglądu, mego sumienia. Była to dla mnie sprawa walki z wszelkim nacjonalizmem, szowinizmem, faszyzmem, hitleryzmem – zarówno polskim jak obcym. […] Nigdy też w okresie największego terroru nie miałem poczucia, by pomoc Żydom narażała mnie na represję ze strony okupanta: jeżeli pociągała za sobą pewne dodatkowe ryzyko, było ono znikome wobec ryzyka walki konspiracyjnej, prowadzonej wspólnie z towarzyszami Żydami”.
Za działalność konspiracyjną Barbara Reńska została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem AK i Medalem Wojska Polskiego, a Wacław Zagórski otrzymał Krzyż Srebrnym Orderu Virtuti Militari i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Barbara Reńska Reńska zmarła 14 czerwca 1975 r., treść wysłanego przez rodzinę nekrologu, który ukazał w „Życiu Warszawy”, została ocenzurowana. Ówczesna władza usunęła z niego informację o tytule Sprawiedliwej. Wacław Zagórski zmarł 29 grudnia 1983 roku. Oboje odeszli na emigracji w Londynie.